Logo Polskiego Radia
Reuters
Szymon Gebert 01.10.2011

Rząd USA pozoruje cyberataki na potrzeby szkolenia

Amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozorując autentyczne ataki wysyła prywatnym firmom wirusy, włamuje się do ich systemów, żeby szkolić z ochrony przed cyberatakami.
Rząd USA pozoruje cyberataki na potrzeby szkoleniaFot. dhs.gov

Raz w miesiącu pracownicy DHS (Department of Homeland Security - Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego) wraz ze specjalistami z Idaho National Laboratory prowadzą szkolenia dla przedstawicieli firm odpowiadających m.in. za energię, transport, gaz, czy paliwo.

DHS wychodzi z założenia, że „oni znajdują sposoby na obejście zabezpieczeń, których używacie i z tego powodu my też musimy się rozwijać i zmieniać nasz modus operanti cały czas. Nie widzę możliwości, żeby to się skończyło” – cytuje agencja Reutera Grega Schaffera, przedstawiciela biura ds. ochrony elektronicznej w DHS, który uczestniczy w programie szkoleń.

- To jest gra strategiczna polegająca na jak najlepszym rozmieszczeniu obrony w warunkach kontroli nad przemysłem – mówi Marty Edwards, szef innego departamentu w DHS, który także odpowiada za zabezpieczenia przed cyberatakami. – Tu nie tyle chodzi o technologię, co o ludzi. Jedne z najlepszych zespołów ludzi tworzących cyberzabezpieczenia to te, które mają szefów umiejących umiejętnie rozporządzać zasobami ludzkimi – wytłumaczył Edwards.

Jednym z hipotetycznych scenariuszy, które stworzono na potrzeby szkoleń, jest atak na firmę ACME. Do jej dyrektora wykonawczego dotarł więc e-mail z najprostszym „phishingiem”, czyli apelem o kliknięcie w link. Gdy dyrektor to robi, zaczyna się katastrofa. Hakerem, który stał za wysłaniem programu, który wykradł hasło dyrektora i włamał się do systemu, był na szczęście - tym razem - pracownik Idaho National Laboratory, działający na zlecenie DHS.

Gasną światła. Hakerzy przedarli się do sieci komputerowej firmy produkującej chemikalia. Specjaliści z ACME biegają od komputera do komputera próbując przeciwdziałać atakowi o dzyskać kontrolę. Dyrektor oświadcza, że nie ma pojęcia co się dzieje - tak właśnie wyglądało przygotowanie firmy na atak komputerowy.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

Scenariusz zakładał, że był to przypadek szpiegostwa przemysłowego. Zleceniodawcą cyberataku był konkurent ACME, usiłujący ukraść recepturę na chemikalia i wypchnąć ACME z rynku. W wyniku udanego włamania otworzyły się zbiorniki i chemikalia wylały się.

- Kwestie bezpieczeństwa komputerowego skupiają dużą uwagę rządu amerykańskiego i prawdopodobnie nie będą ograniczone budżetowo tak, jak inne elementy polityki obronności – cytuje dalej Reuters Schaffera. Jak donosi agencja Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma duże obawy w związku z narastającym zagrożeniem cyberatakami.

sg