Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 09.01.2014

Rok 2013 był rekordowy pod względem kar za brak OC

Właściciele pojazdów zapłacili w ubiegłym roku za brak obowiązkowego OC rekordową sumę kar, łącznie blisko 26 milionów złotych, o 10 milionów więcej niż rok wcześniej.
Rok 2013 był rekordowy pod względem kar za brak OCGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O Polakach jeżdżących bez ubezpieczenia OC i wynikających z tego konsekwencjach mówi Joanna Pasturczak, Dyrektor Pionu Opłat w UBEZPIECZENIOWYM FUNDUSZU GWARANCYJNYM /Sylwia Zadrożna, PR24/
Czytaj także

Wzrost ten wynika z kilku powodów - mówi Joanna Pasturczak z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Po pierwsze, UFG jest bardziej skuteczny w ściąganiu kar, dzięki informacjom w ogólnopolskiej bazie polis OC i AC, którą zarządza.

Nowy sposób naliczania kar

W bazie jest już ponad 230 milionów rekordów o sprzedanych polisach oraz o zgłoszonych i wypłaconych odszkodowaniach z tych polis.

A po drugie w roku 2012 zmienił sie też sposób naliczania kar. Zamiast w relacji do kursu euro, wysokość sankcji kalkulowana jest teraz na podstawie minimalnego wynagrodzenia za pracę.

1 stycznia 2012 podstawowa kara za brak OC wzrosła z niecałych 2 tysięcy złotych do 3 tysięcy zł. A od początku tego roku kara za brak OC dla samochodu osobowego wynosi 3 tysiące 360 złotych, czyli dwukrotność minimalnej pensji.

Mandat za brak OC w tym roku wynosi 3.360 złotych

Taką karę zapłaci właściciel samochodu osobowego, który w tym roku przez dłużej niż 2 tygodnie nie wykupi polisy OC.

Wyższa kara dla ciężarówek i właścicieli aut z kratką

Wyższą karę, bo w wysokości trzykrotności minimalnego wynagrodzenia, czyli ponad 5 tysięcy złotych zapłaci kierowca samochodu ciężarowego, a także - co ważne - właściciel auta z kratką.

Średni okres windykacji kary wynosi około 3 lat. Przy braku dobrowolnej zapłaty, kara jest egzekwowana przez urząd skarbowy.

Polacy za odholowywaniem aut bez OC

Z najnowszych badań UFG wynika, że ponad połowa Polaków opowiada się za ponownym wprowadzeniem przepisu, który zobowiązuje policję do odholowania auta, gdy osoba nim kierująca nie ma aktualnej polisy OC.

Kierowca mógłby odzyskać samochód i kontynuować jazdę dopiero po okazaniu ważnego ubezpieczenia. Przepis ten funkcjonował jeszcze 4 lata temu, ale Parlament wykreślił go na wniosek sejmowej komisji Przyjazne Państwo.

Także ponad połowa Polaków jest za tym, aby kara była naliczana za każdy dzień przerwy w ubezpieczeniu, bo to lepiej mobilizowałoby kierowców do pilnowania terminów i tu bardziej restrykcyjne są osoby, które na co dzień jeżdżą samochodem.

Dla przykładu, jeśli za dzień przerwy w OC groziłaby kara w wysokości np. 70 złotych, to właściciel pojazdu który miałby dwutygodniową przerwę zapłaciłby 980 złotych kary, ale już osoba która spóźniłaby się o pół roku musiałaby zapłacić ponad 12 tysięcy złotych.

Mniej zwolenników ma pomysł wprowadzenia zakazu prowadzenia pojazdów dla kierowców, którzy po raz kolejny zostali złapani na jeździe bez ważnego OC.

W Polsce 250 tysięcy pojazdów bez OC

UFG szacuje, że po naszych drogach może jeździć około 250 tysięcy pojazdów bez OC, czyli 1 procent spośród zarejestrowanych w Polsce. Największe ryzyko kolizji z pojazdem bez ważnego OC występuje w województwach lubuskim, małopolskim, opolskim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim.

OC nie kupują najczęściej mężczyźni w wieku do 25 lat.

Za brak OC grozi mandat, ale także regres

Jeśli dojdzie do kolizji z winy nieubezpieczonego kierowcy, to odszkodowanie poszkodowanym wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który jednak potem występuje o regres, czyli o zwrot tych kosztów do sprawcy. Często koszty leczenia i rehabilitacji są bardzo wysokie. Rekordzista ma zwrócić do UFG ponad milion złotych.

Warto zatem przypomnieć, że obowiązek posiadania polisy OC mają właściciele wszystkich pojazdów mechanicznych podlegających rejestracji, czyli samochodów osobowych, ciężarowych, ciągników, motocykli, motorowerów, a polisa ta chroni ich przed finansowymi skutkami kolizji drogowych.

Sylwia Zadrożna