Logo Polskiego Radia
PAP
Beata Krowicka 14.02.2014

Rada nadzorcza ZUS żąda wyjaśnień ws. przetargu informatycznego na 600 mln zł

Kancelaria Premiera już na jesieni 2013 zleciła kontrolę w ZUS. Może ona objąć też tę sprawę.
Siedziba oddziału ZUSSiedziba oddziału ZUSWikimedia Commons/CC/Wistula

- W piątek zwróciłem się do Rady Zakładu o przygotowanie pisemnej informacji dotyczącej ostatnich doniesień medialnych, w których pojawiły się sugestie dotyczące nieprawidłowości w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS - powiedział przewodniczący rady nadzorczej ZUS Marek Bucior.Przetarg wart 600 mln zł wygrało Asseco.

Ten temat będzie 26 lutego omawiany na plenarnym posiedzeniu Rady.

Według czwartkowych "Faktów" TVN przy ubiegłorocznym przetargu w ZUS mogło dojść do złamania prawa. Dziennikarze stacji ustalili, że dwie osoby z Asseco, dwie z ZUS oraz osoba pracująca w Urzędzie Zamówień Publicznych, który nadzoruje takie przetargi, zasiadały w radzie nadzorczej Fundacji Fundowiczów. Dobrze się więc znały.

"Fakty" podały także, że wymagania przetargowe ZUS były tak precyzyjne, że dotyczyły nawet doświadczenia i wykształcenia 87 specjalistów. W rezultacie do przetargu przystąpiła tylko jedna firma - Asseco Poland - i wygrała.
Jak powiedziała w rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, Kancelaria Premiera już na jesieni 2013 r. zleciła kontrolę w ZUS, która miała dotyczyć w szczególności spraw związanych z systemem informatycznym. Dodała, że kontrola ta może też objąć przetarg na dostawę systemu informatycznego.
- Od dawna pojawiały się liczne doniesienia, m.in. medialne, dotyczące sytuacji w ZUS. Ta kontrola nadal trwa, a jej wyniki zapewne poznamy wiosną - powiedziała. Podkreśliła, że ZUS musi odpowiedzieć na te wszystkie pytania i wątpliwości.


Fakty TVN/x-news

Na razie nie wiadomo, czy doniesieniami medialnymi zajmie się Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Służby specjalne, w tym CBA, nie informują, jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub też nie pozostają w zainteresowaniu CBA. Biuro informuje o efektach działań i zrealizowanych sprawach - powiedział rzecznik Biura Jacek Dobrzyński.
Rzecznik ZUS Jacek Dziekan w czwartkowym oświadczeniu wskazał, że przetarg, który wygrało Asseco był jawny, a materiały przekazywano organom kontrolującym. Zapowiedział, że na swojej stronie internetowej ZUS opublikuje jeszcze w piątek dokumentację przetargową.
- W materiale podano nieprawdziwe wiadomości, że "po jednej i drugiej stronie (wykonawcy Asseco i zamawiającego ZUS) zasiadały osoby zasiadające również w radzie nadzorczej jednej fundacji - napisał Dziekan w czwartkowym oświadczeniu.
- W rzeczywistości pracownicy ZUS, tj. pani Dorota Mielnik oraz pan Kamil Wąsowicz, złożyli w formie pisemnej rezygnacje z zasiadania w Radzie Nadzorczej Fundacji Fundowiczów w dniu 20 września 2010 roku. W dniu 21 września 2010 roku - tj. na prawie trzy lata przed rozpisaniem przez ZUS przetargu na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego - oświadczenia o rezygnacji zostały przyjęte przez przedstawiciela Zarządu Fundacji - dodał.

Prof. Antoni Kamiński z Instytutu Studiów Politycznych PAN, TVN24/x-news

Podkreślił też, że "procedury związane z przetargiem na utrzymanie największego w Polsce systemu informatycznego KSI ZUS, obsługującego ponad 2 miliony firm, 20 milionów ubezpieczonych oraz wiele milionów świadczeniobiorców wymagały określenia wysokich wymagań wobec podmiotów uczestniczących w przetargu". - Przetarg był całkowicie jawny i otwarty, a materiały na temat jego przebiegu były przekazywane organom kontrolującym ZUS - oświadczył Dziekan.

Wniosek o unieważnienie przetargu

Solidarna Polska złożyła wniosek do Urzędu Zamówień Publicznych o unieważnienie przetargu na system informatyczny dla ZUS.

Domaga się też od premiera odwołania prezesa Zakładu Zbigniewa Derdziuka za to, że ten "nie dopilnował procesu wyłaniania w ramach procedury przetargowej dostawcy systemu informatycznego dla państwowego ubezpieczyciela".

Z tego samego powodu SP zawnioskowała do UZP o unieważnienie przetargu. - Wychodzi na to, że te 600 mln mogło być prezentem walentynkowym dla firmy dostarczającej system, bo osoby z tej firmy znały się z osobami z ZUS oraz z osobą z UZP, która nadzoruje takie przetargi. Do tego specyfikacja przetargu była tak napisana, że mogła w nim wystartować tylko jedna firma, a to oznacza, że cena musiała być zawyżona - uzasadnił rzecznik klubu SP Patryk Jaki.

SLD o infoaferze

O sprawie przetargu na system informatyczny dla ZUS mówili też w piątek na konferencji prasowej politycy SLD: europoseł Bogusław Liberadzki i Wojciech Szewko z zarządu krajowego Sojuszu. - Państwo polskie ewidentnie nie radzi sobie z przetargami informatycznymi dla administracji i sfery publicznej - ocenił Szewko. Obaj politycy przypomnieli, że w styczniu SLD złożył projekt uchwały Sejmu ws. powołania komisji śledczej ds. tzw. infoafery. Szewko nie wykluczył, że klub Sojuszu zgłosi do tego projektu autopoprawkę tak, by zakres prac komisji rozszerzyć o wątek przetargu w ZUS.

Zgodnie z projektem SLD w sprawie komisji śledczej, która ma się zająć tzw. infoaferą, zbadane miałyby zostać m.in. działania byłych szefów MSWiA: Grzegorza Schetyny i Jerzego Millera i podległych im urzędników. Kontrola powinna dotyczyć nadzoru nad przetargami prowadzonymi w trybie zamówień publicznych w latach 2007-10 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji. Poprawka SLD ma rozszerzyć katalog badanych przetargów właśnie o ten przeprowadzony w 2013 r. przez ZUS.

PAP, bk