Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 16.03.2014

Choroba ASF: Dlaczego polscy rolnicy tak bardzo zależą od Rosji

Gdy producenci trzody chlewnej żądają rekompensat za straty związane z choroba ASF i zamknięciem eksportu do Rosji, eksperci mówią wprost – winę za obecną sytuację ponosi przede wszystkim zła, rozdrobniona, struktura hodowli, wielka rzesza pośredników i uzależnienie się od jednego kierunku eksportu.
Rolnicy chcą rekompensat za straty związane z choroba ASF.Rolnicy chcą rekompensat za straty związane z choroba ASF.PAP/Wojciech Pacewicz
Posłuchaj
  • Zdaniem profesora Andrzeja Kowalskiego dyrektora Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej,polskie rolnictwo czy nam się to podoba czy nie, skazane jest na eksport./Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/
Czytaj także

Zdaniem profesora Andrzeja Kowalskiego dyrektora Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w Polsce trzeba postawić na duże gospodarstwa rolne.

Polskie rolnictwo skazane jest na eksport

Jak mówi profesor, polskie rolnictwo czy nam się to podoba czy nie, skazane jest na eksport. Jeszcze 10 lat temu byliśmy importerem żywności. Dzisiaj ponad 30 proc. produkcji rolnej eksportujemy.

Jak rozpoznać, że świnia jest już chora? Afrykański pomór świń (ASF) dotarł do Polski

- Łatwo sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji znajdują się producenci rolni, gdy dochodzi do ograniczeń takiego eksportu na przykład z powodu embarga – mówi profesor.

W ostatnich dniach w niezłych tarapatach znaleźli się producenci wieprzowiny. Bezpośredni winowajca? Pomór afrykańskich świń. Dwa martwe i zarażone tą chorobą dziki w pobliżu białoruskiej granicy pogorszyły niełatwą i tak już sytuację polskich hodowców świń.

Trzy powody słabości polskiego hodowcy trzody chlewnej

Dlaczego jakiekolwiek zawirowanie w eksporcie wieprzowiny powoduje tak znaczną utratę rentowności hodowców?

Zdaniem profesora Andrzeja Kowalskiego dyrektora Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w dużej mierze winna jest struktura hodowli trzody w Polsce.

- Pierwszy powód to zbyt mała skala produkcji. Drugi - to niedostateczne opieka nad maciorami i prosiętami. Chodzi o to by materiał trafiający do hodowcy był wolny od mechanizmów ograniczających spasanie trzody. Trzeci problem polskiego hodowcy polega na braku odpowiedniego kontaktu hodowcy z producentami żywności. Za dużo jest po prostu pośredników – tłumaczy portalowi gospodarka.polskieradio.pl prof. Andrzej Kowalski.

Za mało tuczników na gospodarstwo

W Polsce, mimo że rośnie ilość sztuk świń w stadzie, to ciągle jest to przyrost w granicach kilkudziesięciu sztuk na gospodarstwo. To zdaniem prof. Kowalskiego stanowczo za mało.

- W Niemczech jest to ponad 400 sztuk, we Francji ponad 700 sztuk, nie wspominając Danii, Holandii, gdzie to pogłowie liczymy w tysiącach – mówi prof. Kowalski.

Polski rolnik nie wykorzystuje zdaniem prof. Kowalskiego efektu skali. Związane to jest jeszcze z niską efektywnością spasania trzody i rosnącymi cenami pasz.

Zbyt wolno zmienia się struktura gospodarstw rolnych

- Z jednej strony rośnie liczba gospodarstw w tym także trzodowych, które mają środki na poprawę efektywności i akumulowanie. Jeszcze w roku 2003 szacowaliśmy, że gospodarstw, które mają szansę na rozszerzoną reprodukcję jest około 90 tysięcy. W tej chwili jest ich już 300 tysięcy. Z drugiej strony ciągle za wolno zmniejsza się liczba gospodarstw nieosiągających wystarczających dochodów – mówi dyrektor IERiGŻ.

W nowej perspektywie unijnej trzeba postawić na duże, nowoczesne gospodarstwa

Zasadniczy problem polityki rolnej zdaniem prof., Kowalskiego polega na tym, że o ile parę lat temu trzeba było wspierać mniejsze gospodarstwa rolne by nie zwiększać drastycznie bezrobocia, o tyle w nowej perspektywie wydatkowania środków unijnych 2014-2020 trzeba postawić przede wszystkim na te gospodarstwa, które będą decydowały o poziomie wyżywienia w Polsce i polskiego eksportu.

- Myślę, że takich gospodarstw może być w Polsce 500 maksymalnie 600 tysięcy. Pozostałym rolnikom trzeba stworzyć możliwości do pracy poza rolnictwem – stwierdza prof. Andrzej Kowalski

Polski eksporter żywności jest skazany na Rosję

Zdaniem dyrektora IERiGŻ w eksporcie polskiej wieprzowiny zawsze ważną rolę ogrywał rynek rosyjski. Chociażby dlatego, że to nasz sąsiad.

Komisja Europejska zgadza się na rekompensaty za ASF

- Koszty transportu to jeden argument, przyzwyczajenia i gusty konsumentów to drugi argument. Poza tym Rosjanie chętnie importują te części mięsa wieprzowego, które w Polsce nie cieszą się zbytnią popularnością – mówi prof. Kowalski.

Arkadiusz Ekiert