Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 07.05.2014

Ukraina dostała 3,2 mld dolarów kredytu od MFW

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przelał Ukrainie pierwszą transzę kredytu. Poinformował o tym Bank Narodowy. Chodzi o kwotę ponad 3 miliardów dolarów (3,19 mld).
Christine Lagarde, szefowa MFWChristine Lagarde, szefowa MFW (fot. wikipedia)
Posłuchaj
  • MFW przelał pożyczkę Ukrainie - relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR)
Czytaj także

Miliard zasilił rezerwy walutowe, a pozostała suma trafiła do ukraińskiego budżetu.
Przewodniczący Banku Narodowego Stepan Kubiw liczy na to, że pieniądze pomogą ustabilizować kurs hrywny, która w ostatnich miesiącach znacznie osłabiła swoją wartość. Spowodowało to podwyżkę cen niemal wszystkich towarów, ponieważ wzrosły też ceny paliwa, czyli zwiększyły się koszty transportu. Wielu handlowców wykorzystało osłabienie kursu hrywny do znacznych podwyżek, nieproporcjonalnych do wzrostu wartości dolara i euro.
30 kwietnia Międzynarodowy Fundusz Walutowy postanowił udzielić Ukrainie 17 miliardów dolarów kredytu, który ma być przekazany w ciągu dwóch lat.

Uruchomienie każdej kolejnej transzy będzie uzależnione od oceny stanu ukraińskiej gospodarki, dokonywanej co dwa miesiące.

Konieczne reformy
Program reform na Ukrainie ma skupić się na polityce monetarnej, sektorze finansowym, polityce fiskalnej, sektorze energetycznym, zmianach w funkcjonowaniu rządu, zwiększeniu przejrzystości władzy i wprowadzeniu ułatwień dla biznesu.
MFW chce, by w odróżnieniu od ostatnich lat, ukraińska hrywna miała płynny kurs. Jednocześnie Ukraina ma zadbać o stabilność cen. Z kolei w sektorze finansowym MFW spodziewa się od Ukrainy wzmocnienia lokalnych banków i nadzoru nad nimi.
MFW liczy, że rząd w Kijowie zapewni stabilizację budżetową jednocześnie przez zmniejszenie wydatków, jak i użycie narzędzi fiskalnych.

Nie będzie pieniędzy dla Gazpromu

To, że Kijów dostał część obiecanych pieniędzy od MFW, nie oznacza, że Gazprom może spodziewać się spłaty ukraińskich zaległości.

Minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył niedawno, że cena 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu, której Gazprom domaga się od Kijowa, jest dyskryminująca. Zażądał powrotu do ceny 285 dolarów. Premier Arsenij Jaceniuk poinformował zaś, że Ukraina ma zamiar rozmawiać z Gazpromem w sztokholmskim trybunale arbitrażowym. Szef rządu podkreślił, że Ukraina złożyła już wstępny pozew przeciwko Gazpromowi i czeka na jego omówienie z Rosjanami na neutralnym terytorium, czyli w Londynie. Jeżeli londyńskie rozmowy nie przyniosą rezultatu, to sprawę rozpatrzy trybunał w Sztokholmie.

IAR/PAP, awi