Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Wiśniewska 17.06.2014

Ekonomiści oceniają zmiany w ustawie o NBP

Rotacyjne kadencje członków RPP to dobry pomysł; umożliwienie bankowi centralnemu skupu rządowych papierów na rynku wtórnym generalnie funkcjonuje już w innych krajach - oceniają ekonomiści rządowe propozycje zmiany ustawy o NBP.
Główny ekonomista Business Centre Club Stanisław GomułkaGłówny ekonomista Business Centre Club Stanisław GomułkaBCC

Projekt założeń zmiany ustawy o Narodowym Banku Polskim, który przyjął we wtorek rząd zakłada m.in. umożliwienie bankowi centralnemu handel obligacjami skarbu państwa na rynku wtórnym. Przewiduje się również wprowadzenie rotacyjnej kadencyjności członków Rady Polityki Pieniężnej tak, aby docelowo jedna trzecia składu Rady zmieniała się co dwa lata, zamiast całkowitej wymiany składu RPP co sześć lat, jak to jest obecnie.

Rząd przyjął projekt założeń zmiany ustawy o NBP >>>

Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka przypomniał, że jako doradca prezesa NBP współtworzył obowiązującą obecnie ustawę, ale wtedy nie było wyjścia - RPP była nowym gremium, które od razu trzeba było powołać w całości. Jak powiedział, zdawano sobie sprawę, że zmiana co sześć lat oznacza to skokową zmianę całego składu Rady, ale dotąd te zmiany nie odegrały jakiejś negatywnej roli.

"Proponowana zmiana nie jest bezpieczna"

W ocenie Gomułki proponowana zmiana nie jest niebezpieczna, trzeba też pamiętać, że Polska zmierza w kierunku strefy euro, więc chodzi o rozwiązanie instytucjonalne, funkcjonujące jedynie w okresie przed przystąpieniem do niej.
Podobnego zdania jest główny ekonomista banku BNP Paribas Michał Dybuła. - Nie jest dobrze, jeżeli w tym samym momencie zmieniają się wszyscy członkowie Rady i kiedy ta jakby nić łączą jedną Radę z drugą zostaje tak brutalnie zerwana. Zresztą o tym się mówiło od pewnego czasu - że taki sposób wymiany członków RPP jak do tej pory nie jest optymalny także z punktu widzenia polityki pieniężnej czy funkcjonowania Rady - podkreślił.
Założenia rządowego projektu przewidują, że początkowo prezydent, Sejm oraz Senat powołaliby dodatkowo po jednym członku RPP i Rada składałaby się przejściowo z 12 członków.

PAP, awi