Przyczyną niedoboru siły roboczej w tej branży jest boom informatyczny, który obserwujemy już od kilku lat – mówi ekspert. Podaje przykład olbrzymiego rozwoju i sprzedaży smartfonów i wiążącej się z tym konieczności pisania olbrzymiej ilości aplikacji. A to należy właśnie do informatyków. Ocenia się, że w Polsce biznes IT pod względem sprzedaży wart jest co najmniej 50 mld zł.
To sprawiło, że tej branży kryzys, dotykający różne gałęzie gospodarki w wielu krajach i regionach, nie dotyczył.
Stąd nadal poszukuje się specjalistów z tej branży. Firmy kuszą zarobkami, ale też zachętami pozapłacowymi. Jak mówi Borowski, przedsiębiorstwa starają się też nie tylko szukać nowych pracowników, ale zachęcić do pozostania już zatrudnionych.
Co ciekawe, przynęty płacowe stają się coraz mniejsze – powoli warunki płacowe w krajach zachodnich w stosunku do Polski coraz bardziej się wyrównują. Dlatego wyciąga się inne „wabiki”.
Przykład czerpią z firm amerykańskich, które stawiają właśnie na "udomowienie pracowników". Tak organizują przestrzeń biurową, aby pracownicy czuli się jak w domu a nawet jak na wakacjach, można zdrzemnąć się w hamaku, a nawet pograć w siatkówkę.
Czyli informatycy nie mają na co narzekać. A rocznie informatyk odbiera średnio 12 telefonów z propozycją zmiany pracy. Średnie zarobki w Polsce to co najmniej 5 tys. zł brutto.
Sylwia Zadrożna