Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 02.08.2014

Elektroprzekręty na papierze

Polsce grożą olbrzymie kary za nieszczelny system przetwarzania starego sprzętu RTV i AGD. Unia Europejska nakłada na producentów sprzętu obowiązek zapewnienia odpowiedniego poziomu odbioru elektrośmieci. Do 2016 r. powinno to wynieść 35 proc. masy sprzętu sprzedanego rok wcześniej, czyli 4 kg na mieszkańca rocznie.
zdjęcie ilustracyjnezdjęcie ilustracyjneflickr/chdxx
Posłuchaj
  • O rynku elektrośmieci w Polsce mówił w radiowej Jedynce gość Porannych rozmaitości Jan Tokarski z firmy doradczej PwC /Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Według danych resortu środowiska, poziom ten osiągnęliśmy już dwa lata temu. Jednak duża część branży twierdzi, że to fikcja.

Rynek przekrętów

Z szacunków PwC wynika, że aż 40 proc. oficjalnie przetworzonych elektrośmieci to tylko dokumenty. Co się tak naprawdę z nimi dzieje?

‒ Rynek elektrośmieci, o czym już od dawna wiadomo, jest bardzo narażony na różnego rodzaju patologie gospodarcze. Jest on na tyle duży, by powodować wymierne straty Skarbu Państwa i powoduje ryzyko sankcji ze strony Unii. Kary, które grożą Polsce, wiążą się z tym, że nie dotrzymaliśmy jako kraj, na chwilę obecną, terminu wdrożenia dyrektywy dotyczącej elektrośmieci ‒ tłumaczy Jan Tokarski z firmy doradczej PwC.

Niebezpieczna ustawa-widmo

Powinno się to wydarzyć w lutym tego roku, mamy już sierpień, a tej ustawy nadal nie ma, choć toczą się bardzo intensywne prace. ‒ W sytuacji, gdyby nowa ustawa została uchwalona, ale nie spełniała celu, czyli dyrektywa była nieskuteczna, jeśli chodzi o zarządzanie tym całym rynkiem elektrośmieci, to wówczas sankcje są możliwe dodaje ekspert z PwC.

Sytuacja modelowa

Zużyty sprzęt elektryczny powinien być odebrany i zutylizowany w określony sposób.

‒ Wydaje się, że większość tego, co jest u nas raportowane, zbierane do centralnych danych statystycznych, gromadzonych przez takie organy jak Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska i występuje tam jako sprzęt przetworzony, to jest fikcją. W rzeczywistości ta ilość wykazywana w oficjalnych statystykach  ‒ nie mogła zostać przetworzona. Także uczestnicy tego rynku powtarzają, że ten obrót jest fikcją ‒ podkreśla Tokarski.

Co robią inne państwa europejskie?

‒ Nasz rynek znacząco odbiega od danych porównawczych, takich krajów jak Czechy czy Hiszpania, co dodatkowo powoduje wątpliwości, co do wiarygodności tych danych. Na tamtych rynkach nadużycia nie występują w takim stopniu ‒ dodaje ekspert.

Czyli brak dobrze działającego nadzoru sprzyja rozwojowi szarej strefy. A ile nas to kosztuje?

‒ Z tytułu fikcyjnie wystawianych faktur, tam gdzie nie było faktycznego przetworzenia tego sprzętu, straty wynoszą od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych rocznie, jeśli chodzi o VAT. To nie jest dużo, są branże gdzie nadużycia są większe, ale tutaj problemem mogą być unijne sankcje. Ale przede wszystkim jest to branża od lat nieuporządkowana ‒ twierdzi Tokarski.

Mamy teraz możliwość, ponieważ Ministerstwo Środowiska prowadzi prace nad ustawą, by całościowo rozwiązać problem, by uszczelnić ten system.

Jak uporządkować ten rynek

Należy wprowadzić zmiany systemowe, utrudniające występowanie tych nadużyć, trzeba sprawdzić jak przebiegają kontrole i nadzór nad uczestnikami tego rynku.I zastanowić się, czy aktualnie funkcjonujące zasady poszczególnych podmiotów, takich jak zakłady  przetwarzania, organizacje odzysku, zbierający ‒ ograniczają patologie, czy minimalizują je.

Monitorowanie oszustów

A z drugiej strony warto myśleć o wprowadzeniu np. centralnego systemu monitoringu online, który umożliwiałby na bieżąco reagowanie, także organom ścigania i nadzoru, tam, gdzie źle się dzieje na rynku.

Eksperci podkreślają, że najważniejsze jest to, by dokonać rozdzielenia własnościowego organizacji odzysku od zakładów przetwarzania, dzięki temu trudniej będzie utrzymywać fałszywy obrót dokumentów.

Elżbieta Szczerbak, mb