- Badania pokazują, że zachęty finansowe nie są najważniejsze dla przedsiębiorców zatrudniających osoby niepełnosprawne - mówi Joanna Kotzian z firmy HRK. - Okazuje się, że niepełnosprawni są świetnymi pracownikami. Na wielu stanowiskach sprawdzają się nawet lepiej niż osoby pełnosprawne. Ich obecność w zespole ma bardzo duże przełożenie na atmosferę w pracy, poziom empatii pracowników, a także na rozwój postaw przywódczych u menadżerów - dodaje.
Pozytywny wpływ na zarządzanie ludźmi w firmie
Jak mówi ekspertka, menadżerowie zaczynają lepiej zarządzać zespołem, kiedy mają w nim osoby niepełnosprawne.
- Z większą troską patrzą wówczas na pracowników. Mają świadomość tego, że na samym początku takiemu pracownikowi muszą wyrównać szanse, stworzyć warunki po to, żeby jego efektywność mogła być pełna. Zaczynają traktować pracowników w sposób bardziej zindywidualizowany. I to nie tylko osoby niepełnosprawne. Z czasem ten ich sposób zarządzania, komunikacja z pracownikami rozszerza się na inne osoby. To ma bardzo duży wpływ na poprawę praktyk zarządzania ludźmi w firmach – wyjaśnia Kotzian.
Zmiana polityki społecznej
Badania są elementem dużego projektu badawczego realizowanego przez AGH w Krakowie na zlecenie PFRON-u. Projekt w założeniu miał również zmienić politykę społeczną państwa wobec osób niepełnosprawnych.
- W kontekście zatrudniania państwo powinno skupiać się nie tylko na przygotowywaniu oferty, która finansowo wesprze pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne, choć jest ona również bardzo ważna, ale także na pokazywaniu dobrych praktyk i korzyści płynących z zatrudniania niepełnosprawnych pracowników – mówi Kotzian. Jest wiele stanowisk, na które trudno jest pozyskać osoby pełnosprawne, np. ze względu na to, że praca jest nudna. Natomiast właśnie takie powtarzalne czynności są w stanie dać satysfakcję osobom niepełnosprawnym intelektualnie. Jak wynika z badań, w firmach, które takie osoby zatrudniają, sprawdzają się one świetnie – dodaje.
Problemem niepełnosprawnych jest natomiast często brak dobrego przygotowania do pracy i brak wykształcenia.
Aleksandra Tycner, awi