Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 29.08.2014

Szczurek: słabszy złoty pożądany w czasie wolniejszego ożywienia gospodarczego

Słabszy złoty jest naturalną i pożądaną reakcją na wolniejsze ożywienie w otoczeniu polskiej gospodarki - mówił w piątek minister finansów Mateusz Szczurek. Dodał, że jego resort obniży szacunki wzrostu PKB w 2015 r. do 3,4 proc.
Mateusz Szczurek, minister finansów Mateusz Szczurek, minister finansówmateriały prasowe, Ministerstwo Finansów

Szczurek mówił w radiu TOK FM, że obecne osłabienie złotego z punktu widzenia budżetu tak bardzo nie boli. - Pamiętajmy o tym, że w takim otoczeniu gospodarczym, kiedy pojawiają się problemy z handlem zagranicznym, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, z powodu wolniejszego ożywienia gospodarczego w Europie, słabszy złoty jest naturalną reakcją i pożądaną reakcją na takie właśnie otoczenie - wskazał.
Wojna rosyjsko-ukraińska uderzyła w GPW i złotego. Waluty będą droższe, akcje - tańsze
Dodał, że po to mamy płynny kurs złotego, aby osłabiał się on w takich właśnie momentach, stabilizując sytuację gospodarczą.

Rewizja prognoz
Szef MF poinformował też, że jego resort będzie obniżał szacunek przyszłorocznego wzrostu gospodarczego z 3,8 proc. na 3,4 proc. - Warto zaznaczyć, że w tym obniżeniu większą wagę ma wolniejsze ożywienie w strefie euro niż sytuacja na Ukrainie - zaznaczył Szczurek.

Deflacja nam nie grozi
Dziennikarze pytali Szczurka w piątek m.in. o średnioroczną inflację w 2015 r. - To będzie nawet poniżej 1,4 proc., ale powyżej 1,0 proc. Powodem, dla którego mamy obecnie deflację jest przede wszystkim spadek cen żywności, co nie jest tak bardzo szkodliwe dla dochodów budżetowych - powiedział.
Wcześniej szef resortu mówił, że MF zaproponuje w projekcie budżetu na 2015 r. średnioroczną inflację zbliżoną do prognoz NBP, który zakłada inflację w przyszłym roku na poziomie 1,4 proc.
Dług publiczny
Szef MF wskazał także, że jego resort chce ograniczyć emisje długu za granicą. - Polski rząd ma do upłynnienia nadmiar euro i nie narzeka na jego brak. Jeśli chodzi o emisje zagraniczne przeprowadzamy je, kiedy warunki są optymalne i dla podtrzymania rynku, a także, kiedy mamy do zrolowania zapadające papiery. Bardzo mało prawdopodobne jest finansowanie zagraniczne jeszcze w tym roku. Chcemy utrzymywać udział długu zagranicznego w okolicy 30 proc., a obecnie, po zamianach w OFE, jest powyżej tego poziomu, stąd generalnie raczej mniej będziemy emitowali w euro i dolarze amerykańskim niż dotychczas - mówił.

PAP, abo