Taka deklaracja chyba nikogo nie powinna dziwić, bo to dla producentów opon oraz warsztatów samochodowych byłby czysty zysk. Jak mówił na antenie Polskiego Radia 24 Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego, nie o to chodzi.
- Wolimy rozmawiać o kosztach społecznych niż o zysku dla nas. 35 tys. wypadków drogowych rocznie, to koszt ok 30. mld złotych. Można go zmniejszyć, bo to od jakości opony i jej dostosowania do warunków atmosferycznych zależy, jak samochód będzie jeździł. Tam, gdzie temperatura spada poniżej 7 stopni, kończy się przyczepność opony letniej, a droga hamowania wydłuża się o 4-5 metrów – wyjaśnia Sarnecki.
To się opłaca?
Koszt opon najbardziej "budżetowych" to ok. kilkaset złotych. Mając 2 komplety opon - zimowe i letnie - użytkujemy je odpowiednio dłużej. To się po prostu opłaca, przekonuje gość PR24.
Równocześnie - jak przestrzega Piotr Sarnecki - nie opłaca się jeździć na oponach zimowych latem. - To zabawa dla bogatych. To jest miękka mieszanka, która przy temperaturze 30 stopni zużywa się błyskawicznie – mówi Sarnecki.
2/3 kierowców zmienia opony na zimowe
Około 90 proc. kierowców deklaruje, że wymienia opony na zimowe. Według szacunków Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego, w rzeczywistości tylko około 2/3 kierowców pamięta o tym, żeby na zimę założyć odpowiednie ogumienie.
Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, w którym nie ma prawnego obowiązku wymiany opon. Od 1 listopada w opony zimowe muszą być wyposażone samochody poruszające się po drogach austriackich, czeskich czy rumuńskich.
Błażej Prośniewski, awi