Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 11.11.2014

Trybunał: Niemcy mogą odmówić świadczeń imigrantom z innych krajów UE

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł we wtorek, że Niemcy mogą odmówić imigrantowi z innego kraju UE pewnych świadczeń socjalnych, jeśli osoba ta nie pracowała w Niemczech i nie usiłuje znaleźć zatrudnienia.

Wtorkowy wyrok Trybunału w Luksemburgu jest ważnym sygnałem dla całej UE, gdzie toczą się spory o swobodę przepływu osób i związaną z tym nieodłącznie kwestią świadczeń socjalnych dla imigrantów z innych krajów Unii.
Trybunał w sposób otwarty przyznał bowiem, że mimo zasady równego traktowania obywateli z całej UE, w kwestiach socjalnych kraje członkowskie mogą w pewnych okolicznościach traktować imigrantów z innych państw unijnych inaczej niż swoich obywateli. Daje to możliwość odmowy - tak jak to miało miejsce w Niemczech - przyznania świadczeń socjalnych zapewniających tzw. godne życie. Świadczenia te pokrywają bezrobotnym zakwaterowanie, wyżywienie, ogrzanie mieszkania oraz dodatkowe potrzeby. Prawo niemieckie przewiduje odmowę takich świadczeń, jeśli osoba udała się do Niemiec wyłącznie w celu skorzystania z takich świadczeń lub w celu poszukiwania pracy.
Spór pomiędzy obywatelką Rumunii a urzędem w Lipsku
Trybunał zajął się sprawą obywatelki Rumunii, która przyjechała do Niemiec, ale nigdy nie podjęła pracy. Nie była też zarejestrowana jako osoba szukająca zatrudnienia. Mimo to, domagała się zasiłku dla bezrobotnych.

Kiedy sąd w Niemczech odrzucił jej wniosek, sprawa trafiła do Luksemburga.

Trybunał przyznał jednak rację niemieckiemu sądowi. Podkreślono, że w takich sytuacjach, kraje członkowskie Unii muszą mieć możliwość odmowy wypłaty zasiłków.

Wyrok Trybunału przyjęto w Niemczech z ulgą. Obawiano się, że inna decyzja wywoła lawinę wniosków o wypłatę zasiłków. Eksperci podkreślają, że wyrok dotyczy sytuacji, gdy imigranci z innych krajów Unii przyjeżdżają do Niemiec wyłącznie po zasiłek. Co innego gdy imigrant pracował w Niemczech, ale stracił zatrudnienie. Wtedy może ubiegać się o pomoc.
Brytyjskiemu premierowi będzie teraz łatwiej przeprowadzić zmiany?
Wyrok wychodzi naprzeciw oczekiwaniom niektórych wyborców w bogatszych państwach UE takich jak np. Niemcy, Wielka Brytania czy Holandia. Obawa przed wyłudzeniem świadczeń socjalnych jest wykorzystywana przez polityków w tych krajach do postulowania ograniczeń w przepływie pracowników w Unii - jednego z filarów rynku europejskiego i podstawy funkcjonowania Unii.

Ten konkretny przypadek imigrantki z biedniejszej części Europy nie jest jednak reprezentatywny dla fali emigracji zarobkowej z Europy Środkowej i Wschodniej, w którą może jednak uderzyć. Wyrok ten, choć dotyczy Niemiec i osoby nieaktywnej zawodowo, może ułatwić brytyjskiemu premierowi Davidowi Cameronowi przeprowadzenie zmian w systemie świadczeń socjalnych imigrantów, także tych z UE.
We wrześniu na fali topniejącego poparcia wyborców Partii Konserwatywnej i wzrostu popularności eurosceptycznej i antyemigracyjnej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), której celem jest doprowadzenie do opuszczenia UE przez Wielką Brytanię, Cameron zapowiedział, że będzie domagał się reformy unijnych zasad swobody przemieszczania się, bo chce kontroli migracji nie tylko spoza UE, ale też tej z wewnątrz Unii. Była to odpowiedź na argumenty eurosceptyków, którzy krytykują falę imigracji zarobkowej z biedniejszych krajów UE, w tym Polski, po rozszerzeniu w 2004 r.

Imigranci z UE pobierają na ogół mniej świadczeń socjalnych niż rodzima ludność
Choć imigranci z UE pobierają na ogół mniej świadczeń socjalnych niż rodzima ludność, to w czasach ekonomicznej stagnacji i triumfu eurosceptycznych partii są często tematem populistycznych oskarżeń wysuwanych przez polityków.
Według raportu University College London (UCL), imigranci z krajów UE zapłacili w latach 2001-2011 w podatkach o 20 mld funtów (ok. 108 mld zł) więcej, niż otrzymali w świadczeniach od Wielkiej Brytanii. Raport był krytykowany zarówno przez rząd brytyjski jak i przez niektórych ekspertów, zarzucających mu, że jest przestarzały i nie bierze wszystkich czynników pod uwagę.

Dyrektor Instytutu Studiów Migracyjnych Mirosław Bieniecki: Polacy nie jadą do Wielkiej Brytanii po zasiłki, ale po to, by porządnie zarobić.


Źródło: TVN CNBC/x-news

IAR/PAP, awi