Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 18.11.2014

Obecność chorego w pracy przynosi straty jemu i firmie

Okres jesienno-zimowy sprzyja chorobom. Okazuje się jednak, że taka niedyspozycja coraz częściej nie jest powodem, by iść na zwolnienie lekarskie.
Chorzy pracownicyChorzy pracownicyGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O prezenteizmie mówiła w radiowej Jedynce, w Porannych rozmaitościach, doktor Agnieszka Motyl z firmy Medicover /Elżbieta Mamos, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Pracownicy nie zważając na niedyspozycję, wykonują swoje obowiązki, a raczej próbują to robić.

Prezenteizm, czyli przechodzenie do pracy, nawet jeżeli naprawdę jest się chorym, to zjawisko nowe i mające bardzo negatywne skutki dla gospodarki.

Koszt choroby jest złożony

- Polacy najczęściej chorują na infekcje dróg oddechowych oraz problemy z układem ruchu. Są to zarówno przewlekłe schorzenia, takie jak bóle pleców czy przeciążenia stawów, ale również ostre, takie jak urazy - mówi doktor Agnieszka Motyl z firmy Medicover.

To, na co najczęściej chorujemy, jest jednocześnie najbardziej kosztowne dla gospodarki.

- To są też najczęstsze przyczyny zwolnień lekarskich – dodaje doktor. – Koszt choroby to bardzo złożone zjawisko. Na to składają się zarówno koszty medyczne, czyli lekarstw, badań diagnostycznych, konsultacji lekarskich, opieki w szpitalu, ale również koszty rent, zwolnień lekarskich i to, o czym ostatnio mówi się coraz częściej, nieefektywnej obecności w pracy, tzw. prezenteizmu – wyjaśnia Agnieszka Motyl.

Opłaca się zostać w domu

Medycznie i ekonomicznie bardziej opłaca się odchorować to przeziębienie i zostać w domu niż z katarem i kaszlem pójść do pracy.

- Choroba zawsze jest kosztem. Niezależnie od tego, czy chorujemy w domu, czy chorzy przychodzimy do pracy, każda z tych sytuacji nie jest korzystna. Najlepiej nie dopuścić do powstania choroby, a jak już powstanie skutecznie i szybko leczyć – radzi doktor.

Prezenteizm proporcjonalny do absencji

Nie zawsze nam się to jednak udaje i mówi się, że Polacy są w tej chwili społeczeństwem, które pracuje w nadmiarze. Często widzimy zatem chore osoby, które powinny zostać w domu, a przyszły jednak do pracy.

- To szczególnie widać w sezonie infekcyjnym, kiedy przychodzimy chorzy do pracy. Nie dość, że zarażamy innych, to jeszcze nie możemy się skoncentrować na właściwym wykonywaniu obowiązków służbowych. Z badań nad prezenteizmem wiemy, że ta nieefektywna obecność w pracy jest proporcjonalna do absencji. Jest ona podawana jako jej procent lub część i tak samo można ją przeliczyć na pieniądze. Przy czym wielkość tych kosztów zależy od tego, jaka to jest choroba – wyjaśnia Agnieszka Motyl.

Efektywność chorego pracownika 40 proc. niższa

Czasami więc warto zostać w domu, żeby pięć kolejnych osób z naszego powodu nie było chorych.

- Infekcje są zawsze najbardziej zakaźne na początku. Jeżeli pracownik szybko trafi do lekarza i szybko otrzyma zwolnienie i będzie skutecznie leczony, nie zarazi innych w swoim otoczeniu, nie rozwiną się u niego powikłania i będzie wymagał krótszego zwolnienia – wyjaśnia doktor.

Według badań naukowców wydajność chorego pracownika spada nawet o 40 proc. Co prawda wykonuje on swoje obowiązki, ale robi to gorzej i może popełnić kosztowne błędy. Nieleczona choroba trwa zaś dłużej, a ponadto występuje ryzyko zarażenia innych członków zespołu. W sumie obecność chorego w pracy to więcej strat niż zysków dla niego samego i firmy.

Elżbieta Mamos, awi