Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 21.01.2015

Wicepremier Rosji: nie sądzę, byśmy zobaczyli masowe protesty

Uczestniczący w Światowym Forum Gospodarczym w Davos wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz powiedział w środę, że w związku ze spadkiem cen ropy naftowej jego kraj zaczął już redukować niektóre wydatki i może zrównoważyć budżet bez względu na cenę ropy.
Wicepremier Rosji: nie sądzę, byśmy zobaczyli masowe protestyGlow Images/East News

- Ceny ropy naftowej pozostaną niskie przez długi okres, nie wiemy, jakie będą: 40-50-60 dolarów za baryłkę. Od razu zaczęliśmy redukować nieefektywne wydatki i będziemy to robić w ciągu roku. Możemy zrównoważyć nasz budżet przy każdej cenie ropy. Zredukujemy niektóre projekty inwestycyjne, zredukujemy nieefektywne subsydia - oświadczył Dworkowicz.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Rosyjskie rezerwy

Podkreślił, że nie spodziewa się by w najbliższych 18 miesiącach Rosja stała się krajem niewypłacalnym.
Marcin Kiepas: Putin ma coraz większy problem

- Nie sądzę też, byśmy zobaczyli masowe protesty. Mamy instrumenty i rezerwy, aby zagwarantować stabilność społeczną. Nie będziemy redukować subsydiów na cele socjalne, postaramy się uniknąć wzrostu cen konsumpcyjnych. Jakość życia jest lepsza niż była 10 czy nawet pięć lat temu. Mamy instrumenty do ustabilizowania sytuacji - podkreślił rosyjski wicepremier.

Dworkowicz zaznaczył, że Rosja ma "mieszaną sytuację makroekonomiczną; niskie w porównaniu z innymi państwami 5-procentowe bezrobocie i bardzo niski państwowy dług publiczny (nieco ponad 10 proc. PKB)" i że przed kilku laty Rosja zaczęła gromadzić rezerwy.

Złe prognozy

Oficjalna prognoza Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Rosji na 2015 rok przewiduje, że przy cenie ropy naftowej na poziomie 80 dolarów za baryłkę, PKB tego kraju spadnie o 0,8 proc. W końcu grudnia 2014 roku minister rozwoju gospodarczego Rosji Aleksiej Ulukajew przedstawił roboczą, nieoficjalną prognozę resortu, zakładającą, że przy cenie ropy naftowej na poziomie 60 USD za baryłkę produkt krajowy brutto Rosji w 2015 roku skurczy się o 3 proc.

Co się tyczy cen, to zaczęły one gwałtownie rosnąć w sierpniu po wprowadzeniu przez Moskwę embarga na import żywności z Zachodu, które stanowiło odpowiedź na sankcje gospodarcze zastosowane przez kraje zachodnie wobec Rosji za aneksję Krymu i destabilizowanie sytuacji na wschodzie Ukrainy. Prawdziwa eksplozja cen nastąpiła w połowie grudnia po silnej dewaluacji rubla.
pp/PAP