Przykłady widać było we wtorek na każdym kroku. Indeksy nowojorskiej giełdy zaczynały dzień zwyżkami, sięgającymi 3 proc., a kończyły przekraczającym 1 proc. spadkiem. Notowania amerykańskiej ropy poszły w górę o ponad 4 proc. po informacji o dużym spadku zapasów surowca. Zakres zmienności kursu euro do dolara, po poniedziałkowych wahaniach od 1,137 do ponad 1,17 dolara, wciąż przekraczał 2 centy. Do tego dołączyły obligacje. Rentowność niemieckich bundów w ciągu dnia skoczyła z 0,59 do 0,76 proc., czyli o prawie jedną trzecią. O ponad 0,1 punktu procentowego rosła rentowność amerykańskich papierów dziesięcioletnich.
O wychwyceniu jakiejkolwiek tendencji, czy prawidłowości trudno w takich warunkach mówić. Zmienność tylko częściowo można tłumaczyć decyzją chińskiego banku centralnego o obniżeniu stóp procentowych. Nie należy się raczej spodziewać, że sytuacja wyklaruje się po publikacji danych makroekonomicznych. Te o większym ciężarze gatunkowym pojawią się w czwartek (zweryfikowane dane o dynamice amerykańskiej gospodarki) i piątek (PKB Wielkiej Brytanii i inflacja w Niemczech). Uwagę bardziej zwracać będą wypowiedzi przedstawicieli władz monetarnych. Vitor Constancio już we wtorek zadeklarował, że EBC może zareagować na zagrożenie deflacją. Dziś głos zabiorą Peter Praet z EBC i William Dudley z Fed. Ważnych sygnałów można się spodziewać po rozpoczynającym się w czwartek sympozjum w Jackson Hole.
dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska