Logo Polskiego Radia
Jedynka
Filip Kołodziej 24.10.2015

Czas na telemedycynę

Urządzenia medyczne monitorujące stan pacjenta w jego domu, zdalne opisywanie badań radiologicznych czy wideokonsultacje z lekarzami – te możliwości telemedycyny są już w Polsce wykorzystywane. Do tej pory brakowało jednak rozwiązań prawnych, które by sankcjonowały medycynę na odległość.
Posłuchaj
  • O możliwościach, które daje telemedycyna, w Porannych Rozmaitościach radiowej Jedynki, mówił Jakub Szulc z firmy doradczej EY oraz Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP. /Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/

- W Polsce mamy już bardzo dużo doświadczeń w zakresie telemedycyny – mówi Jakub Szulc z firmy doradczej EY.

- Czy na poziomie badań naukowych, czy na podstawie wdrożeń, które się odbywają w zakresie telekonsultacji, telemonitoringu i telerehabilitacji, mamy też dużo firm, które działają w tym obszarze i, moim zdaniem, są one absolutnie innowacyjnymi podmiotami, i to nie w Polsce, ale na świecie. Paradoks polega na tym, że do dziś wyglądało to tak, że szereg rozwiązań za pieniądze, które finansowały polską naukę, bardzo często musiały być wdrażane poza granicami kraju, bo w Polsce nie było takich możliwości. Ograniczeniem były przepisy – podkreśla.

Teraz ma się to zmienić

Przyjęta niedawno przez Sejm ustawa zawiera przepisy, zgodnie z którymi lekarz, dentysta, pielęgniarki i położne będą mogły wykonywać określone czynności za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności.

- Czekamy jeszcze na podpis prezydenta, ale jeżeli ta nowelizacja wejdzie w życie, to w końcu porada telemedyczna będzie możliwa. Dziś, na gruncie obowiązującego jeszcze prawa, jedyne badanie, które lekarz może wykonać, to musi być badanie w osobistej, fizycznej obecności lekarza i pacjenta. Tymczasem cała radiologia już dziś opiera się na badaniach, które są odmiejscowione, czyli pacjentowi wykonujemy rezonans magnetyczny, po czym ten rezonans bardzo często jest opisywany gdzie indziej, kilometry nawet setki kilometrów od miejsca, w którym wykonywane jest badanie – podkreśla.

- Gdyby chcieć iść zgodnie z literą prawa od początku do końca, to można by było poddać takie rozwiązanie w wątpliwość, czy ono jest możliwe i dopuszczalne, mimo, że taka jest praktyka – zaznacza ekspert EY.

- Podobnie jest z telekonsultacjami, które już są na porządku dziennym w części firm prywatnych, które dostarczają usługi zdrowotne dużym grupom pacjentów, firmom i korporacjom. Tylko to się nazywa porada edukacyjna czy usługa informacyjna właśnie ze względu na obowiązujący jeszcze porządek prawny – dodaje.

Czas na rozwój rynku telemedycznego

- Nowelizacja ustawy daje teraz pole dla inwestorów do tego, żeby rynek telemedycyny zaczął się dynamicznie rozwijać – mówi Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP.

- Zdarzyła się jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, bo Agencja Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji wyceniła koszt pierwszych dwóch usług udzielonych w formie telemedycyny, i co ważne, ta wycena jest na bardzo korzystnym poziomie, bo wynosi 6 punktów, czyli około 300 zł za jedną telekonsultację, co też daje nadzieję na to, że ten rynek się rozwinie. A to jest korzystne i dla lekarza, i dla pacjenta, bo pozwala nam oszczędzić pewne zasoby, czas na dojazd, czy możliwość, w trakcie wizyty pacjenta, skonsultowania przez lekarza rodzinnego diagnozy ze specjalistą – tłumaczy.

Telemedycyna może też być odpowiedzią na problem kolejek w służbie zdrowia i braków kadrowych lekarzy

– Polska już dzisiaj jest w bardzo trudnej sytuacji pod względem liczby lekarzy. Mamy najmniejszą liczbę lekarzy na 100 tysięcy pacjentów w Europie, jest to 220 lekarzy. Żeby odblokować to wąskie gardło dostępu do lekarzy, lekarzy specjalistów, tego typu rozwiązania muszą zostać wprowadzone – uważa Jakub Szulc.

Gadżety versus urządzenia medyczne

- Mówiąc o telemedycynie, mówimy o urządzeniach i rozwiązaniach medycznych, które przechodzą przez cały proces badań klinicznych, kwalifikowania danego rozwiązania jako świadczenia medycznego, a nie o aplikacjach, które każdy może sobie ściągnąć na telefon lub tablet – zastrzega Jakub Szulc.

- Te drugie mogą nam służyć wyłącznie do orientacyjnego pozyskania informacji, np. o ciśnieniu krwi, ale absolutnie nie powinno się na nich polegać w leczeniu. To są swego rodzaju zabawki. Natomiast urządzenia medyczne już dziś dają nam możliwość wykonywania kilku funkcji, poczynając właśnie od pomiaru ciśnienia, przez możliwość wykonywania online w czasie rzeczywistym i przesyłania wyników EKG bezpośrednio do ośrodka medycznego, po wbudowane czujniki ruchu, które widzą, że z pacjentem coś się dzieje, że np. upadł. To wszystko już mamy i już możemy wykorzystywać - mówi gość.

Ekspert podkreśla, że co prawda nowelizacja ustawy jest ważnym krokiem milowym, ale potrzebne są jeszcze zmiany szeregu rozporządzeń czy wdrożenie rozwiązań do finansowania przez NFZ. ​

Karolina Mózgowiec, fko