BLS to system, na którym najbardziej zyskują poszkodowani w wypadku. Dzięki zwykłemu ubezpieczeniu OC mogą starać się o odszkodowanie kontaktując się z firmą ubezpieczeniową sprawcy szkody. Czyli tak na prawdę kontaktują się z obcą firmą, której nie znają. W przypadku posiadania przez sprawcę i poszkodowanego Bezpośredniej Likwidacji Szkód cały system jest uproszczony i bardziej przystępny dla poszkodowanego – Wówczas poszkodowany może zadzwonić do swojego ubezpieczyciela OC. Firmy, którą zna, firmy z którą podpisał umowę i już ona wypłaci mu należne odszkodowanie, a potem rozliczy się bez jego udziału z ubezpieczycielem OC sprawcy szkody – informuje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Warto więc zainteresować się swoją umową OC i sprawdzić czy przewiduje Bezpośrednią Likwidację Szkód. Tym bardziej, że o odszkodowanie możemy starać się w jeszcze inny sposób – Jedziemy do wyspecjalizowanego warsztatu, do stacji autoryzowanej bądź nie, i ten warsztat, który nam naprawia samochód po uzyskaniu od nas stosownych upoważnień już samodzielnie prowadzi procedurę, czyli odzyskuje te pieniądze – dodaje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Co warto wiedzieć?
Aby skorzystać z Bezpośredniej Likwidacji Szkód zarówna sprawca szkody jak i poszkodowany muszą mieć wykupioną usługę u swojego ubezpieczyciela. Obecnie na rynku działa 8 towarzystw oferujących BLS. Za tą dodatkową wygodę trzeba zapłacić mniej więcej 15 proc. więcej, ale warto o to dopytać ubezpieczyciela – To jest praca, którą wykonuje za nas warsztat, a nie ubezpieczyciel więc to na koszt polisy nie wpływa i w momencie kiedy podpisujemy umowę nie jest wyszczególnione w jaki sposób ta likwidacja szkody będzie robiona – zaznacza Jakub Faryś z PZPM.
Polacy korzystający w kraju z BLS mogą liczyć też na pokrycie kosztów związanych z holowaniem, dodatkowymi badaniami technicznymi czy też wynajęciem samochodu zastępczego.
Kamil Piechowski