Potrzebujemy czasu na przygotowanie się do realizacji programu mającego wesprzeć polskie rodziny - na takim stanowisku stoją samorządowcy. Obawiają się zalewu wniosków o świadczenia i opóźnień w ich realizacji.
Starczy czasu?
Wszystko zależy od tego, kiedy rzeczywiście ustawa wejdzie w życie, a po drugie w jakim tempie zostaną uruchomione środki finansowe potrzebne do jej realizacji, podkreśla Grzegorz Kubalski, zastępca Dyrektora Biura w Związku Powiatów Polskich.
- Powinniśmy mieć kwartał na to, żeby się spokojnie przygotować do realizacji danego zadania, czyli w zasadzie ta ustawa powinna już być podpisana i obowiązywać od przeszło miesiąca. Myślę, że taki nieprzekraczalny termin to koniec lutego. Przy czym wszystko zależy od tego, jak ostatecznie zostaną ukształtowane przepisy przejściowe. Mogą bowiem zostać one uchwalone przez parlament w ten sposób, że np. wypłata świadczeń rzeczywiście będzie następować od 1 kwietnia, ale na takiej zasadzie, że decyzję są wydawane w ciągu pierwszych trzech czy czterech miesięcy i pierwsza wyplata obejmuje wyrównanie kwoty, która należy się rodzicowi danego dziecka – mówi gość radiowej Jedynki.
Za mało środków dla samorządów na realizację programu?
Na realizację programu samorządy mają dostać dodatkowe środki. Zdaniem samorządowców będą one niewystarczające.
- Na ten moment oceniamy, że środki te będą niewystarczające. W pierwotnej wersji projektu była mowa o tym, że na koszty obsługi zadania zostaną przeznaczone 2 proc. z dotacji, którą będziemy otrzymywać. Ostatecznie w projekcie, który został skierowany do Sejmu, ten udział procentowy został obniżony do 1,5 proc., za wyjątkiem 2016 roku, gdzie został utrzymany na poziomie 2 proc. Niezrozumiałe jest obniżenie skali kwot, które są przeznaczone na obsługę realizacji zadania – podkreśla Grzegorz Kubalski.
Według ustawodawcy, realizacja programu „Rodzina 500+” na szczeblu samorządu terytorialnego może spowodować wzrost zatrudnienia, w przybliżeniu o siedem tysięcy etatów.
Karolina Mózgowiec, awi