Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 08.06.2016

RPP: poziom stóp procentowych sprzyja polskiej gospodarce

W świetle dostępnych danych i prognoz obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę ekonomiczną - tak RPP uzasadniła utrzymanie stóp procentowych na tym samym poziomie.
Posłuchaj
  • Podczas konferencji po posiedzeniu Rady, jej przewodniczący i prezes Narodowego Banku Polskiego profesor Marek Belka wyjaśnił, że decyzja zapadła pomimo słabszych danych o wzroście gospodarczym w pierwszym kwartale
  • Profesor Marek Belka dodał, że zagrożeniem dla gospodarki nie jest też deflacja
  • Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wskazuje, że ostatnie informacje z gospodarki teoretycznie mogłyby skłonić Radę do obniżki stóp
Czytaj także

Rada Polityki Pieniężnej postanowiła w środę utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie - poinformowała w komunikacie Rada po zakończonym tego dnia dwudniowym posiedzeniu.

Oznacza to, że stopa referencyjna pozostanie w wysokości 1,50 proc., stopa lombardowa 2,50 proc., stopa depozytowa 0,50 proc., a stopa redyskonta weksli 1,75 proc. Decyzja Rady była zgodna z oczekiwaniem ekonomistów. Ostatni raz RPP obniżyła stopy procentowe w marcu 2015 r., obcinając wtedy wszystkie o 50 punktów bazowych.

W gospodarce nie ma obecnie presji inflacyjnej


W odczytanym przez prezesa NBP Marka Belkę komunikacie Rada przypomniała, że "ze względu na ujemną lukę popytową, a także umiarkowaną dynamikę przeciętnych nominalnych wynagrodzeń, w gospodarce nie ma obecnie presji inflacyjnej".
- W ocenie Rady w najbliższych kwartałach dynamika CPI pozostanie ujemna ze względu na wcześniejszy silny spadek cen surowców na rynkach światowych. Jednocześnie, po przejściowym spowolnieniu dynamiki PKB na początku roku, w kolejnych kwartałach oczekiwane jest utrzymanie stabilnego wzrostu gospodarczego - głosi komunikat.
RPP uznała zarazem, że "do spowolnienia wzrostu gospodarczego przyczynił się głównie spadek inwestycji, związany częściowo zakończeniem realizacji projektów współfinansowanych ze środków unijnych w ramach poprzedniej perspektywy budżetowej".
Tym niemniej - w opinii RPP - "wzrost popytu konsumpcyjnego pozostał stabilny, czemu sprzyjało rosnące zatrudnienie, poprawa nastrojów konsumentów oraz wzrost kredytu dla gospodarstw domowych".

Pomoże program Rodzina 500+

- Biorąc pod uwagę utrzymującą się dobrą sytuację finansową firm i wysokie wykorzystanie ich zdolności produkcyjnych, spadek inwestycji – a zatem również osłabienie wzrostu gospodarczego – na początku br. był prawdopodobnie przejściowy. Zwiększenie wydatków konsumpcyjnych związane z uruchomieniem Programu „Rodzina 500 plus” będzie oddziaływało w kierunku wzrostu dynamiki PKB w kolejnych kwartałach - uznała RPP w komunikacie.

Problem to spadek inwestycji

Belka na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady przyznał, że właśnie spadek inwestycji budził największy niepokój tego gremium. - Liczymy, że to zjawisko przejściowe - zaznaczył. Jeżeli jednak będzie się powtarzać - dodał - "trzeba będzie się temu przyjrzeć".
Belka zwracał uwagę, że było szereg czynników, które mogły skłaniać przedsiębiorców w pierwszym kwartale do odkładania decyzji inwestycyjnych. Wskazywał m.in. na sytuację międzynarodową i np. ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. "Ale też i w kraju są pewne czynniki ryzyka, jest szereg projektów ustaw, wokół których rodzi się dyskusja" - ocenił.
Prezes NBP podkreślił zarazem, że mamy obecnie najniższą stopę bezrobocia od 26 lat. - Bardzo dobra sytuacja na rynku pracy, zwykle tak jest na świecie, prowadzi jednak do ożywienia płac - powiedział. A to z kolei - dodał - "osłabia czynnik deflacyjny" i przyczynia się do wzrostu popytu.

Gospodarka hamuje

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wskazuje, że ostatnie informacje z gospodarki teoretycznie mogłyby skłonić Radę do obniżki stóp. Chodzi głównie o wyhamowanie wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale i utrzymującą się deflację, czyli spadku cen rok do roku. Monika Kurtek przypomina jednak, że w ocenie członków Rady deflacja nie szkodzi polskiej gospodarce, a spowolnienie gospodarcze jest chwilowe.

RPP mogłaby obniżyć stopy procentowe o 50 punktów bazowych

Mimo że stopy procentowe, a wraz z nimi oprocentowanie kredytów, są najniższe w historii, przedsiębiorcy w Polsce wciąż ponoszą wyższe koszty finansowania niż ich koledzy zaciągający pożyczki w euro, dolarach czy frankach. Zdaniem Zbigniewa Jakubasa, przedsiębiorcy i inwestora giełdowego, właściciela Grupy Kapitałowej Multico, Rada Polityki Pieniężnej powinna porzucić strategię utrzymywania stóp na niezmienionym poziomie i jeszcze bardziej poluzować politykę pieniężną. Nawet o 50 punktów bazowych.

– Już rok temu słyszeliśmy tłumaczenie, że tak, mamy deflację, ale popatrzmy, bo może będzie gorzej. Gorzej nie jest, tylko na szczęście jest lepiej, bo gaz potaniał, ropa potaniała, to są dwa bardzo istotne elementy, które rzutują albo na inflację albo na deflację – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Zbigniew Jakubas, przedsiębiorca i inwestor giełdowy. – Niewiele dziedzin w międzyczasie zanotowało zwyżkę cen, w związku z tym myślę, że bank mógłby się pokusić o bardziej odważne podejście do polityki przede wszystkim inwestycyjnej, obniżyć stopy nawet o 0,5 proc. i obserwować, a gdyby się okazało, że pojawia się jakiś cel inflacyjny, to wtedy można zawsze szybko podnieść.

Deflacja utrzymuje się od lipca 2014 roku

Deflacja, czyli spadek cen towarów i usług konsumpcyjnych, w skali rocznej utrzymuje się od lipca 2014 roku. Ostatni odczyt za maj pokazał niewielkie wyhamowanie deflacji (-1 proc. wobec -1,1 proc. w kwietniu). To trzeci miesiąc z rzędu, gdy ceny rosną względem poprzedniego miesiąca. Tymczasem stopy procentowe od marca 2015 roku, czyli od 15 miesięcy, pozostają na stałym poziomie. Stopa referencyjna wynosi 1,5 proc. To wprawdzie poziomy najniższe w historii, ale wciąż wyraźnie powyżej tych wyznaczanych przez Europejski Bank Centralny, Rezerwę Federalną, Szwajcarski Bank Narodowy czy Bank Japonii.

– Ja bym nie był też za jakimiś drastycznymi ruchami. Myślę, że jeżeli to byłoby 0,25 proc., to byłoby to takie chyba spokojne badanie rynku i obserwacja – proponuje przedsiębiorca. – Jeżeli dalej mamy deflację albo stabilizację, to być może jeszcze raz 0,25 proc. za kilka miesięcy próbował testować.

Nowa Rada Polityki Pieniężnej

Skład Rady Polityki Pieniężnej uległ w tym roku zmianie niemal w całości, z wyjątkiem prof. Jerzego Osiatyńskiego, którego kadencja kończy się dopiero pod koniec 2019 r. Zmiana nastąpi również na stanowisku prezesa NBP, a zostanie ono obsadzone prof. Adamem Glapińskim, który zasiadał w szeregach RPP przez ostatnie sześć lat. Sądząc po dotychczasowych posiedzeniach Rady w zmienionym składzie, raczej w krótkim terminie zmian stóp spodziewać się nie należy. Sam prof. Glapiński mówił ostatnio w wywiadach, że obniżka wprawdzie nie zaszkodziłaby gospodarce, ale i nie bardzo pomogła, więc lepiej utrzymać dotychczasowy poziom, by nie wprowadzać niepokoju na rynek.

– Jeżeli patrzymy na naszą konkurencję europejską, szwajcarską, nawet amerykańską, to koszt pieniądza tam jest dużo niższy. Kredyt inwestycyjny na 10 lat i marża plus WIBOR 3,5 proc. nie jest tym samym, co ma Szwajcar – 0,5 albo 1 proc., to są 3 pkt proc. różnicy, w ciągu 10 lat – 30 pkt proc. różnicy, na którą trzeba zapracować. To jest też konkurencyjność gospodarki – przekonuje Jakubas. – Pod tym względem mamy jeszcze dużo do zrobienia. Myślę, że polityka banku powinna być jeszcze bardziej łagodna, a stopy procentowe powinny być obniżone, bo nie mamy inflacji.

 

W Europejskim Banku Centralnym stopa lombardowa wynosi 0,25 proc., refinansowa – 0 proc., a depozytowa – -0,4 proc. W Szwajcarii jest to poziom między -1,25 proc. a -0,25 proc. Nawet amerykański Fed po grudniowej podwyżce powstrzymuje się od dalszych ruchów i główna stopa w USA od niemal pół roku pozostaje w przedziale 0,25-0,5 proc.

– Z punktu widzenia biznesu zawsze im niższe są stopy procentowe, tym lepiej, bo wtedy łatwiej się sięga po finansowanie i mniej ono kosztuje. Polska przez ostatnie 20-lecie nie była, niestety, krainą mlekiem i miodem płynąca, ponieważ stopy procentowe były bardzo wysokie – przypomina Jakubas. – Pamiętamy 15–20 lat temu stopy procentowe sięgały dwudziestu kilku procent miesięcznie, owszem, inflacja była wtedy spora, natomiast ostatnie lata jednak ten WIBOR schodził od 4,5 proc. w dół, w tej chwili mamy 1,7, ale jest to też sporo.

W 2000 roku WIBOR trzymiesięczny sięgał 19,5 proc., a referencyjna stopa NBP wynosiła 16,5–19 proc. Ceny rosły o 8,5–11,6 proc. w ujęciu rocznym. Dziś są to poziomy odpowiednio ok. 1,7 proc., 1,5 proc. i -1 proc.

Newseria, IAR,PAP, abo