Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 17.07.2016

Adam Ringer: zaczęło się od chęci na filiżankę dobrej kawy

W życiu warto stawiać na intuicję, ryzykować i zawsze otaczać się mądrymi ludźmi – tłumaczy Adam Ringer współwłaściciel sieci kawiarni Green Caffe Nero, gość audycji Ludzie Gospodarki w Polskim Radiu 24.
Posłuchaj
  • Gościem audycji „Ludzie Gospodarki” w Polskim Radiu 24 był Adam Ringer, współwłaściciel sieci kawiarni Green Caffe Nero, cz. 1./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Gościem audycji „Ludzie Gospodarki” w Polskim Radiu 24 był Adam Ringer, współwłaściciel sieci kawiarni Green Caffe Nero, cz. 2./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Czytaj także

Biznesem, który w ciągu ostatnich 25 lat zasiadał w zarządzie kilkunastu firm, przez jego ręce przeszły kontrakty warte miliony.

Początek – chęć na dobrą kawę

─ Wszystko zaczęło się o chęci napicia się dobrej kawy – tak wspomina swoje początki w biznesie kawowym Adam Ringer dziś współwłaściciel sieci kawiarni Green Caffe Nero.

Jak zaznacza, na początku nie planował dużego przedsiębiorstwa, chodziło o miejsce z dobrą kawą, jakiego  brakowało w Warszawie.

─ Grupa przyjaciół zaangażowana w przemyśle naftowym postanowiła wspólnie otworzyć kawiarnie. Nie znali się na kawie, ale znali się na prowadzeniu biznesu – podkreśla Ringer.

Pierwsza kawa szła jak po grudzie

Początki, jak  wspomina, były trudne, przez wiele miesięcy ludzie nie przychodzili do kawiarni, do interesu trzeba było dokładać. Po około 7 miesiącach kawiarnia wyszła na prostą, ale współwłaściciele się już z niej wycofali.

─ Ja na szczęście miałem inne źródło dochodu – wspomina Adam Ringer, ale przede wszystkim prowadzenie kawiarni zaczęło mi się bardzo podobać. Spodobało mi się, że stoi się bezpośrednio przed klientem. To olbrzymie wyzwanie, to że każdy przecież zna się na kawie i ma zdanie na ten temat wydawało mi się bardzo pociągające. W prowadzeniu kawiarni wszystko się liczy, każdy detal i to jest ten cały urok prowadzenia kawiarni. Zostałem wtedy oczarowany tą bezpośrednią relacją z ostatecznym konsumentem – mówi właściciel Green Caffe Nero.

Powstaje sieć

Okazało się, że Warszawiacy mają ochotę na dobą kawę – zaczęły powstawać kolejne kawiarnie. Klienci sami proponowali lokalizacje na otwarcie nowych kawiarni, lokali przybywało, ale nadal nie był to jeszcze opłacalny biznes. Koszty w takiej sytuacji rosną -  płace dla ludzi, czynsze wspomina.

─ My z naszymi kilkoma lokalami nie byliśmy atrakcyjni dla banków, dlatego wszystkie inwestycje właściwie robiliśmy za gotówkę. Trudno tak się szybko rozwijać. Uznałem, że trzeba poszukać partnera.

Połączenie i rozmowy z Nero trwały ponad rok. Dzięki temu, jak mówi Adam Ringer,  zyskaliśmy partnera i inwestora, który ma wielką wiedzę o rynku, dzieli się tą wiedzą. Co ważne ma tę samą wizję prowadzenia tego biznesu – bardzo ważna jest dla niego ta otwartość i ten kontakt z konsumentem.

Barista „prawie” jak przyjaciel

Dziś Adam Riner jest współwłaściciel 41 kawiarni w Warszawie, niebawem  planuje ekspansje do innych miast. Jego zdaniem, kawiarniany biznes w najbliższych latach  będzie miał się dobrze, bo Polacy pokochali picie kawy na mieście – w kawiarniach.

─ Jesteśmy dziś anonimowi, i to nam chyba trochę przeszkadza. Kawiarnia jest miejscem, gdzie klient jest rozpoznawalny. Kiedy stały klient wchodzi do lokalu, to barista już wie, co on zamówi, klient czuje się zadomowiony, nie jest tu anonimowy. Kawiarnia to miejsce spotkań. My nie pracujemy w biznesie  kawowym, a w biznesie organizowania spotkań społecznych. Dajemy  ludziom miejsce gdzie mogą się spotkać, poplotkować, poczytać. Coraz więcej osób także pracuje w kawiarni.  Ileż wspaniałych pomysłów narodziło się w kawiarni – z indywidulanego myślenia… czy nawet z gapienia się. Kawiarnia bowiem to jedno z niewielu miejsc gdzie jest uprawnione gapienie się na innych i nikt się nie obraża. Potrzebujemy takich miejsc – tłumaczy Adam Ringer.

─ Mamy dziś 41 kawiarni – moim zdaniem możemy mieć do końca roku 50. W Warszawie spokojnie możemy mieć jeszcze 50 lokali, a oczywiście inni także, bo konkurencja nie śpi, dodaje.

Czas transformacji – czas dla biznesu

Z Polski Adam Ringer wyjechał do Szwecji  w 1968 roku – wrócił na początku lat 90-tych. Szybko karierę akademicką zamienił na businessową. Przedsiębiorcy ze Szwecji chcieli współpracować z Polską ale nie wiedzieli, z kim się porozumieć w tej sprawie. W tym czasie Ringer zdecydował, że założy firmę  konsultingową, w której pośredniczył między szwedzkimi inwestorami a rodzącym się polskim biznesem.

─ Dużych partnerów biznesowych w tych latach było bardzo wielu – Volvo, koncern Skanska. Ważnym i ciekawym doświadczeniem była  przygoda ze szwedzkim biznesowym kolosem - Stena Line, wspomina Ringer.

─ To były pionierskie czasy, Szwedzi polubili Polskę i chętnie robili tu interesy, dodaje.

Lekarze poszukiwani

Adam Ringer zajmuje się także biznesem medycznym. Od lat ma udziały w firmie Paragona, która wysyła lekarzy za granicę do pracy. Zaczęło się od wysyłania  polskich lekarzy głownie do krajów skandynawskich, ale też do Wielkiej Brytanii, Francji, Niemców.

─ Dziś Polscy lekarzy niechętnie wyjeżdżają, do pracy wysyłamy Greków, Hiszpanów czy Włochów. W Piasecznie pod Warszawą mamy kampus, gdzie rekrutujemy lekarzy np. z Rzymu. Tam uczą się np. języka norweskiego i później oni jadą gdzieś za koło polarne czy do Szwecji. To jest ta Unia Europejska jakby w kropli wody - można zobaczyć te wszystkie możliwości – tłumaczy Ringer.

W życiu warto otaczać się mądrymi ludźmi

Dziś  Adam Ringer jest udziałowcem w pięciu firmach. W prowadzeniu interesów – jak tłumaczy - najważniejsze jest stworzenie dobrego teamu, zarządzanie poprzez delegowanie.

─ Trzeba  otoczyć się dobrymi ludźmi i delegować. Trzeba też uznać, że się nie jest najmądrzejszym na świecie. Człowiek się na wszystkim nie zna. Delegowanie to prawo do popełniania błędów. Ja nie uchylam się od decyzji strategicznych. Są ludzie, którzy znają się na tym na czym my się nie znamy i warto z ich wiedzy korzystać, dać im prawo do działania. Trzeba też mieć zaufanie do ludzi i oddawać im część uprawnień z prawem do robienia błędów. Jeśli się tego nie robi, to się jest skazanym na bycie wielkim człowiek malutkiego interesu – tłumaczy Adam Ringer.

Justyna Golonko, jk