Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Wiśniewska 14.08.2016

E-czytelnictwo rozkwitnie na smartfonach?

To smartfony, a nie czytniki mogą stać się podstawowym narzędziem do lektury e-booków – twierdzi współtwórca firmy upowszechniającej rozwiązania na rynku publikacji elektronicznych Mikołaj Małaczyński. E-booki stanowią ok. 3 proc. rynku czytelniczego w Polsce.

Zdaniem Małaczyńskiego polski rynek e-booków jest niewielki, ale dysponuje unikatowymi rozwiązaniami. Wiele z nich powoduje, że smartfony, mimo wielu wad, których pozbawione są przeznaczone wyłącznie do czytania czytniki, wydają się być przyszłością, jeżeli chodzi o cyfrowe formy czytelnictwa: e-booków i audiobooki.

- Te urządzenia z roku na rok mają coraz większe ekrany, dzięki czemu czytanie na nich jest coraz wygodniejsze. Smartfony i tablety mają szereg zalet ułatwiających czytanie. To chociażby chmura, umożliwiająca synchronizację półki z książkami. Dzięki niej, niezależnie od urządzenia, po które sięgamy, możemy kontynuować czytanie w tym samym miejscu, w którym je przerwaliśmy. Dodatkowo, o ile przerwaliśmy lekturę na tablecie, na smartfonie możemy ją kontynuować, słuchając audiobooka – powiedział.

Audiobooki mogą być najszybciej rozwijającą się formą czytelnictwa

Jak dodał, są prognozy wskazujące, że to właśnie audiobooki słuchane na smartfonach mogą być najszybciej rozwijającą się formą czytelnictwa. - Smartfony wydają się być wręcz stworzone do takiej formy lektury, nic więc dziwnego, że audiobooki notują kilkudziesięcioprocentowy wzrost globalny. Ten wzrost popularności zapewne dotrze także i do Polski - powiedział.

Czytniki e-booków wyposażone są w specjalne ekrany, które sprawiają, że czytanie jest bardzo zbliżone do lektury zwykłej, papierowej książki. Urządzenia te nie męczą oczu tak bardzo, jak ekrany smartfonów i tabletów. Dodatkowo są też zdecydowanie mniej energochłonne.

Zdaniem prezesa i współtwórcy Legimi, inwestowanie w czytnik e-booków, opłaca się najbardziej zapalonym miłośnikom książek, czytającym 10 lub więcej książek rocznie. Osoby które czytają mniej - pozostaną przy czytaniu ze smartfona.

E-booki nie zastąpią książek

- Z pewnością natomiast nie ma co się spodziewać, że e-booki kiedykolwiek zastąpią książki. Nie wszystkie książki mają sens w wersji cyfrowej. Papierowa książka sama w sobie też jest urządzeniem – niskokosztowym, sprawnym i sensownym. Możemy ją np. zabrać na kajak i bez większej straty utopić w wodzie. W przypadku tabletu czy czytnika, strata w takim wypadku jest już znacznie większa - powiedział.

Małaczyński przyznał, że polski rynek książki elektronicznej znajduje się wciąż w początkowej fazie rozwoju. W Polsce mniej pieniędzy niż w Europie Zachodniej czy USA trafiło na promocję tej formy czytelnictwa, wciąż też stosunkowo niewiele lektur ma swoje cyfrowe wersje.

- Amazon zaproponował ocenę rozwoju tego rynku poprzez badanie wskaźnika cyfryzacji twórczości tysiąca najpopularniejszych autorów – czy dostępna jest choć jedna ich książka w wersji cyfrowej. W USA ten odsetek wynosi ponad 90 proc., w Europie: 60 – 70 proc. Tymczasem w Polsce to ponad 20 proc. To pokazuje, że jesteśmy na początku drogi - powiedział.

W opinii Małaczyńskiego polski rynek, choć niewielki, jest rynkiem nowatorskim i z dobrze rozwiniętą społecznością konsumentów e-treści. W sieci działa serwis "Lubimy czytać" z dużą społecznością aktywnych użytkowników, miłośników czytelnictwa. Prężnie działają też księgarnie internetowe.

PAP, awi