Brexit może być jednak okazją do rewolucji w pomocy dla rolnictwa - uważa Kampania na rzecz Ochrony Angielskiej Wsi.
Brytyjskie dotacje zastąpią unijne środki
Rząd premier Theresy May już zapowiedział farmerom, że nie stracą na Brexicie, a własne, brytyjskie dotacje zastąpią unijne.
Ministerstwo skarbu gwarantuje ten sam poziom pomocy do 2020 roku, ale dodaje, że subsydia to "pusta kartka papieru", którą można zapisać inaczej niż dotąd. Obecnie 20% największych brytyjskich majątków ziemskich dostaje 4/5 całej pomocy unijnej.
Kampania na rzecz Ochrony Angielskiej Wsi postuluje reformę, tak by z dotacji korzystali bardziej właściciele mniejszych gospodarstw, do 50 hektarów. Każde następne 50 kwalifikowałoby się do niższego poziomu sybsydium.
Wiceprezes Kampanii, Minette Batters, która sama gospodaruje na 120 hektarach, podkreśla, że ważnymi kryteriami pomocy powinny też być umiejętności farmerów, efektywność gospodarowania i interes konsumentów. Jej zdaniem nowe dotacje muszą chronić rynek przed jeziorami mleka, rzekami wina i górami masła, jakie bywały efektem unijnej Wspólnej Polityki Rolnej.
IAR, jk