Inwestycja Toyoty w Polsce. "To dobra wiadomość dla naszej gospodarki"

Maciej Stańczuk, wiceprezydent Pracodawców RP, mówi, że branża motoryzacyjna staje się hubem polskiej innowacyjności.

Maciej Stańczuk Nie wiemy, jak wygląda kwestia pomocy publicznej dla Toyoty.

- Jest to bardzo dobra wiadomość i dla naszego przemysłu motoryzacyjnego, i dla rządu. Po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu inwestycji Daimlera mamy do czynienia z drugą bardzo ciekawą technologicznie inwestycją. To są bardzo zaawansowane technologie hybrydowe, jest to przyszłość. Starajmy się na to patrzeć również z chłodną głową. Dobrze byłoby się dowiedzieć, na jakich warunkach ta inwestycja jest w Polsce dokonywana. Jest kwestia pomocy publicznej. Przy inwestycji Daimlera ta kwestia również była bardzo istotna, bo te negocjacje trwały dłużej niż można się było spodziewać. W tamtym wypadku ta informacja była upubliczniona. Natomiast tu nie wiemy, na jakim poziomie pomoc publiczna dla Toyoty się znajduje. Druga sprawa to kwestia przyszłościowa związana z rozwojem technologii. To są bardzo nowoczesne i efektywne technologie, natomiast świat idzie też w trochę innym kierunku, w kierunku silników elektrycznych. Mam więc nadzieję, że kolejne informacje o inwestycjach zagranicznych koncernów motoryzacyjnych w Polsce właśnie będą dotyczyły budowy nowoczesnych fabryk produkujących silniki, baterie elektryczne – mówi Maciej Stańczuk.

Adam Ruciński, szef firmy doradczej BTFG, uważa, że najważniejsze jest to, aby za tymi inwestycjami przyszło do Polski know-how.

Adam Ruciński Mam nadzieję, że razem z tą inwestycją przyjdzie również budowa know-how.

- Podzielam pogląd, że jest to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki, ale nie uważam, że jest to jakaś rewolucja w polskiej gospodarce. W dzisiejszych czasach trudno zrobić jednym prostym posunięciem rewolucję w gospodarce. Budowanie gospodarki to proces żmudny, długotrwały i budujemy ją cegiełka po cegiełce. Jest to taki ważny element. Mam nadzieję, że razem z tą inwestycją przyjdzie również budowa know-how, albo przynajmniej przejęcie części know-how. Mamy apetyt na więcej. Kiedyś narzekaliśmy, że robimy bardzo prosty montaż, silniki są już bardziej skomplikowane, wykonujemy zdecydowanie krok do przodu. Natomiast szczytem, jeżeli chcemy budować naszą motoryzację, jest zdobycie know-how i tworzenie tego know-how, posiadanie zasobów inżynierów, którzy próbują coś wnieść – podkreśla Adam Ruciński.

Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim, podkreśla, że w ślad za tymi inwestycjami przyjdą kolejne.

Mariusz Adamiak Inwestycje zagraniczne to pewna polisa bezpieczeństwa dla kraju.

- Tego typu inwestycja jest dobrym sygnałem dla innych inwestorów, którzy rozważają inwestycje w Polsce. Ostatnio wokół Polski nie było dobrej atmosfery na świecie, a tego typu decyzje tworzą podstawę do tego, żeby innych zachęcić do inwestowania u nas. Jeśli zainwestował Daimler i zainwestowała Toyota, czyli światowe koncerny, o uznanej reputacji i bardzo zaawansowane, to natychmiast pojawia się skojarzenie tych, którzy mają wątpliwości, że można tutaj spokojnie inwestować, skoro tacy giganci się zdecydowali. To też ma wpływ na negocjacje z innymi inwestorami. W kontekście w ogóle inwestycji zagranicznych, ale nie finansowych, tylko właśnie w fabryki, warto pamiętać, że inwestycje to też pewna polisa bezpieczeństwa dla kraju. Jeśli duże, znaczące kraje o wpływie na światową geopolitykę inwestują w danym państwie, to również wystawiają taką polisę bezpieczeństwa, dlatego że wówczas mają więcej do stracenia. Jeżeli w danym kraju mają fabryki czy jest on wprzęgnięty w ich proces produkcji, to wiadomo, że również dbają o ten kraj z punktu widzenia jego bezpieczeństwa. Stają się w jakimś stopniu adwokatami takiego kraju. Dobrze zatem, ze te fabryki zagranicznych inwestorów powstają, bo tez jest ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa – zaznacza Mariusz Adamiak.

Wicepremier Mateusz Morawiecki pytany, czy Toyota dostała jakieś zachęty inwestycyjne w związku z dwoma projektami, odpowiedział: "Pomoc jest udzielona na warunkach wyłącznie akceptowalnych przez Komisję Europejską i w porównaniu do innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej, z którymi zwykle konkurujemy o podobnego typu zaawansowane technologicznie inwestycje, jest to pomoc z najniższych możliwych poziomów, czyli przyciągamy naszą infrastrukturą, naszą strategią i przede wszystkim kwalifikacjami naszych inżynierów".

Sylwia Zadrożna, awi