Wydarzenia na rynkach walutowych są zdominowane przez oczekiwania ws. decyzji stóp procentowych. Z jednej strony za oceanem inwestorzy spodziewają się, że Fed niebawem zacznie zacieśniać politykę monetarną.
- Rynek coraz bardziej dyskontuje podwyżkę stóp procentowych na grudniowym spotkaniu FED-u, to umacnia dolara - przewiduje Mateusz Bieniek, chief dealer w Banku Zachodnim WBK.
A to nie jest dobra wiadomość dla polskiego złotego.
- Silniejszy dolar raczej nie będzie wspierał naszego regionu, może nawet niekorzystnie wpłynąć na złotówkę. A zatem złoty może sięgnąć poziomu 3,70 i wyżej, a to może również pchać euro złoty do góry – wyjaśnia.
Krucha równowaga
Obecnie krajowa waluta oscyluje w wąskim przedziale.
- Na razie jednak euro złoty walczy w przedziale 4,23 – 4,25. Z jednej trony jest presja silniejszego dolara, który może osłabić krajową walutę, z drugiej strony niektórzy zaczynają już grać pod zmianę retoryki Rady Polityki Pieniężnej, a przynajmniej niektórych członków – przewiduje analityk.
Kredyty zdrożeją?
Coraz częściej członkowie Rady Polityki Pieniężnej mówią o podwyżkach stóp procentowych.
- Zaczynają oni wspominać o inflacji, a co za tym idzie wcześniejszych niż się oczekuje podwyżkach stóp procentowych. To dla odmiany mogłoby wzmacniać złotówkę – dodaje.
Rada Polityki Pieniężnem dziś rozpoczyna dwudniowe spotkanie. Członkowie RPP już znają projekcję inflacji, którą rynek pozna dopiero w przyszłym tygodniu. Zatem możemy jutro spodziewać się komentarzy odnośnie tego raportu.
Obecnie za euro trzeba zapłacić 4,2350, za dolara 3,65, frank szwajcarski 3,6550 i funt 4,80.
abo