Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Dydliński 17.11.2017

Kongres 590. Jak szybko Polska odejdzie od energetyki węglowej?

Tempo odchodzenia Polski od węgla było jednym z głównych tematów dyskusji o przyszłości polskiej enegetyki w czasie drugiego dnia Kongresu 590 w Jasionce pod Rzeszowem. Z raportu Instytu Sobieskiego wynika, że nasz kraj będzie stopniowo rezygnował z energetyki węglowej, dla której konkurencją staną się odnawialne źródła energii.

Według raportu, coraz większe znaczenie będzie też miał gaz. Dokument przewiduje też konieczność wprowadzenia rynku mocy. Nad projektem ustawy w tej sprawie pracuje Sejm.

Przedstawiciele branży podzieleni

Prezes PGE Henryk Baranowski z jednej strony zwracał uwagę, że wieloletnie prognozy bardzo często się nie spełniają. Przyznał jednak, że sprawa przyszłości węgla przyjęła ostatnio zły obrót za sprawą nowego kształtu dyrektywy ETS. Źródła oparte o węgiel zostały w ostatnim projekcie praktycznie odcięte od specjalnego funduszu na modernizację. Baranowski wyraził jednak opinię, że przy przyjęciu odpowiedniej strategii uda się przynajmniej zminimalizować straty będące konsekwencjami unijnych regulacji.

Prezes Enei Mirosław Kowalik ocenił z kolei, że nowy ETS uderza poprzez energetykę węglową w konkurencyjność całej gospodarki.

- Z dnia na dzień nie odejdziemy od węgla, zwłaszcza że w ciągu 25 lat zmniejszyliśmy jego udział z niemal 100 proc. do około 80 procent - mówił.

Podkreślał przy tym, że z jednej strony do 2030 roku Polska nie jest w stanie zmienić energetyki, tak jak tego oczekuje UE, a z drugiej spółki energetyczne nie chcą przerzucać wyższych kosztów wytwarzania z węgla na klientów. Kowalik dodał, że w ramach transformacji musimy patrzeć na inne technologie, zwłaszcza na gaz, ale zarówno jego koszty, jak i dostęp są znacząco różne od kosztów i dostępu do węgla. 

Co z Baltic Pipe?

Wiceprezes BGK Wojciech Hann dodał, że gaz będzie poważnie można brać pod uwagę nie wcześniej, niż gdy Baltic Pipe rzeczywiście zostanie położona na dnie Bałtyku i skrzyżuje się tam z Nord Stream. Hann podkreślił, że do tego momentu musimy mieć energetyczny "plan B", a w ogóle tempo transformacji musi uwzględniać koszty społeczne i polityczne.

Z kolei dyrektor londyńskiego biura handlowego PGNiG Ireneusz Łazor oceniał, że przy obecnej determinacji powstanie Baltic Pipe jest pewne, kwestia otwartą pozostaje, ile wysiłku trzeba będzie w to włożyć. W przyszłości będzie to fundament krajowego koszyka gazowego - dodał Łazor, przypominając, że co prawda krajowe wydobycie gazu się nie zmieni, ale coraz więcej będzie można sprowadzać przez terminal LNG.

NRG, PAP, md