Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Dydliński 26.03.2020

Szybsza wypłata postojowego? ZUS policzy "śmieciówki" w Polsce

W projekcie specustawy koronawirusowej znalazły się przepisy nakładające obowiązek informowania ZUS o wszystkich umowach o dzieło - informuje w czwartkowym wydaniu Dziennik Gazeta Prawna. Czy to początek końca śmieciówek? - zastanawia się gazeta

- W ZUS można usłyszeć, że przekazywana przez płatników informacja o zawartych umowach o dzieło przyspieszy wypłatę postojowego – kryzysowego zasiłku 2080 zł dla samozatrudnionych i zarabiających na śmieciówkach. "Jak mielibyśmy przekazać pieniądze, gdybyśmy nie wiedzieli dokładnie, kto miał taką umowę? – przekonuje nasz rozmówca z rządu" - napisał dziennik.

Według DGP rząd Mateusza Morawieckiego liczy w tej sprawie na wsparcie związkowców: "Solidarność zwracała uwagę, że takie umowy nie są nigdzie rejestrowane i przy wypłacie postojowego mogą się pojawić nadużycia. Krytyczny jest natomiast Związek Przedsiębiorców i Pracodawców - wylicza gazeta. - Wydaje się, że jest to całkowicie niezwiązane z podstawowym celem pakietu – cytuje oświadczenie ZPiP.

Pomysł nie jest nowy

Dziennik przypomina, że "długofalowo taki rejestr umów o dzieło mógłby ułatwić ZUS kontrolowanie np., czy płatnik nie ucieka od płacenia składek, zawierając takie umowy".

- Podobne rozwiązanie było już szykowane, gdy rząd myślał o jeszcze dalej idącym kroku – oskładkowaniu umów o dzieło - zaznacza gazeta.

Jak pomóc firmom?

- Podczas prac nad spec ustawą – jak wynika z informacji DGP – w kręgach Zjednoczonej Prawicy pojawił się jeszcze inny pomysł na wsparcie małych przedsiębiorców. Inicjatywa nie ma jeszcze politycznej zgody, może na samym finiszu zostać zgłoszona jako poprawki poselskie - podał w czwartkowym wydaniu Dziennik Gazeta Prawna.

- Chodzi o stworzenie w BGK specjalnego funduszu, który przejściowo finansowałby małym firmom koszty stałe: podatki, składki, a nawet wynagrodzenia pracowników czy raty kredytów. Z takiego zastrzyku skorzystałby biznes, którego obroty w 2019 r. nie były większe niż 2 mln euro. Pomoc byłaby zwrotna, ale rozłożona aż na siedem lat. Spłatę przedsiębiorcy musieliby rozpocząć miesiąc po odwołaniu przez rząd stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego - czytamy.

Więcej - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

PolskieRadio24.pl, PAP, DGP, md