Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Dydliński 07.06.2020

Ekspert: wzrost gospodarczy wróci na początku przyszłego roku

Prognozujemy, że dno koniunktury przypadnie na drugi kwartał, jednak zamiast szybkich wzrostów, będzie powolne wygrzebywanie się. Pierwszy dodatni odczyt PKB przewidujemy na pierwszy kwartał 2021 r. - powiedział ekonomista banku PKO BP Marcin Czaplicki.

- Widać już wpływ kryzysu na rynek pracy - powiedział Czaplicki. - Powinniśmy widzieć sezonowy spadek stopy bezrobocia, a mamy jej wzrost - dodał.

Według ekonomisty nie widać za to, by stopa bezrobocia miała osiągnąć prognozowane jeszcze w marcu 10 proc. Jego zdaniem to efekt tego, że firmy aktywnie korzystają z pakietów pomocowych w ramach tarczy antykryzysowej i finansowej, m.in. utrzymując zatrudnienie.

- Jeśli te programy nie zostaną przedłużone, to możemy być świadkami przesuniętego szczytu bezrobocia, przedsiębiorstwa mogą zwlekać ze zwolnieniami ze względu na finansowanie z tarczy - powiedział Marcin Czaplicki.

PAP Andrzej Duda Stalowa Wola 1 1200.jpg
Prezydent: chcę Polski bezpiecznej i dobrobytu dla polskiej rodziny i zwykłego obywatela

- Widać też, że cześć osób wychodzi z rynku pracy - korzysta z emerytur, czy przechodzi na rentę. Nie zgłasza się po zasiłek, tylko po emeryturę. Dodatkowo w marcu i kwietniu opuściło Polskę ok. 200 tys. osób ze Wschodu, w tym wielu pracowników - dodał.

Marcin Czaplicki ocenił, że losy rynku pracy zależą w dużej mierze od rozwoju sytuacji pandemicznej.

- Scenariuszy jest wiele, w tym kolejna fala epidemii, co ponownie groziłoby zwolnieniem gospodarki i redukcją etatów - stwierdził Marcin Czaplicki.

Jaskółki ożywienia

Jego zdaniem widać pierwsze oznaki ożywienia, po "odmrożeniu", jednak gospodarka "nie osiągnęła jeszcze swoich normalnych obrotów". Jego zdaniem dno koniunktury przypadnie na drugi kwartał tego roku, później zaczniemy odrabiać straty.

- Prognozujemy, że dno koniunktury przypadnie na drugi kwartał, jednak zamiast szybkich wzrostów będzie powolne wygrzebywanie się - stwierdził Czaplicki.

- Dobrą stroną obecnej fazy kryzysu jest to, że nie pogorszyła się znacznie sytuacja gospodarstw domowych - powiedział.

- Mimo spadku zatrudnienia działania osłonowe, zarówno w Polsce, jak i zagranicą, przynoszą skutek, na co nakłada się ograniczenie konsumpcji przez gospodarstwa - ocenił.

Zdaniem Marcina Czaplickiego nasza gospodarka korzysta z tego, że szybko zareagowały instytucje publiczne. Ocenił, że w przyszłości czeka nas potencjalnie jeszcze kolejny silny impuls ze strony instytucjonalnej, w postaci środków unijnych z planu odbudowy unijnej gospodarki.

PolskieRadio24.pl, PAP, md