Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Dydliński 02.07.2020

Boom na przyczepy i kampery. Dzięki pandemii karawaning w Polsce ma się coraz lepiej

Karawaning w Polsce przeżywa rozkwit. Na dziś zarejestrowanych jest w sumie ponad 140 tys. kamperów i przyczep. Ich miłośnicy mają do dyspozycji 450 kempingów w Polsce, a wszystko to za sprawą pandemii – informuje czwartkowa "Rzeczpospolita".

Jak pisze dziennik, kamper albo przyczepa w czasach zarazy dają poczucie bezpieczeństwa.

- Nie trzeba korzystać ze wspólnych sanitariatów, można samemu gotować, a nawet – pracować. Ryzyko kontaktu z innymi wypoczywającymi jest dużo mniejsze niż w wielkich, nawet pięciogwiazdkowych hotelach – czytamy.

Senat free 1200.jpg
Prace nad ustawą o bonie turystycznym. Projekt wraca do komisji senackiej



Dziennik podaje, że coraz większe zainteresowanie taką formą odpoczynku sprawia, że są wypożyczalnie, w których trudno zarezerwować kamper.

- Zapłacić trzeba od 450 do 750 zł za dobę przy wypożyczeniu średniej klasy auta na siedem dni i więcej. W tym roku może być drożej za sprawą obowiązkowego pakietu COVID-19, o który każdy z wyjeżdżających musi zadbać. Chodzi o nowe prześcieradła, rękawiczki, płyny dezynfekujące, maseczki itd. – czytamy.

Dziennik przypomina, że zarówno kampery o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t, jak i większe (ponad 3,5 t) na obszarze zabudowanym w ciągu dnia mogą poruszać się z prędkością 50 km/h. Nocą prędkość ta może wynieść 60 km/h. Poza obszarem zabudowanym na autostradzie kamper do 3,5 t może jechać z prędkością 130 km/h, a na drodze ekspresowej – 110 km/h.

- Trzeba pamiętać, że przepisy dla kamperów, jakie obowiązują za granicą, mogą różnić się od naszych krajowych. Na przykład w Czechach kamper w mieście może jechać z prędkością 50 km/h, a na drogach krajowych i autostradach 80 km/h. – czytamy.

Więcej - w "Rzeczpospolitej".

PolskieRadio24.pl, Rzeczpospolita, PAP, md