Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Adam Kaliński 31.08.2020

"Okazał się znacznie niższy, niż prognozował rynek". Minister rozwoju o spadku PKB

- To dane, które zaskoczyły nas pozytywnie i dobrze wróżą na II połowę roku, najtrudniejszego od początku transformacji ustrojowej - oceniła wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, komentując informację GUS-u o spadku PKB Polski za II kwartał.

Jadwiga Emilewicz wyjaśniła, że to wynik przede wszystkim sektora usług.

- Na tle średniej europejskiej, która dzisiaj wynosi ok. 14 proc., Polska ze swoim wynikiem (...)  PKB lokuje się na trzecim miejscu za Litwą oraz Finlandią. Zatem możemy powiedzieć, że jesteśmy pierwszym krajem z dużych krajów europejskich, jeżeli chodzi o kondycję gospodarki - oceniła szefowa resortu rozwoju.

pkbquiz1200.jpg
Duży spadek PKB Polski. Znamy najnowsze dane GUS

Najlepszy wynik pośród państw UE

- To dane, które zaskoczyły nas pozytywnie, dobrze wróżą na II połowę roku, najtrudniejszego od początku transformacji ustrojowej - uważa wicepremier.

Podkreśliła przy tym, że mówimy o recesji technicznej, pierwszej od 1989 r. Oceniła jednocześnie, że dane są optymistyczne, spadek okazał się znacznie niższy, niż prognozował rynek (ok. 10 proc.).

Dodała, że według szacunków w całym 2020 r. PKB spadnie o 4 proc., co dalej pozostaje najlepszym wynikiem pośród państw członkowskich Unii Europejskiej. Zdaniem wicepremier przyszły rok będzie także rokiem odbijania się inwestycji. Inflacja w przyszłym roku nie powinna być wyższa niż 1,8 proc. PKB.

Jadwiga Emilewicz oszacowała, że spadek inwestycji na koniec tego roku będzie jednocyfrowy, na poziomie 9 proc., a według założeń spadek konsumpcji w całym roku wyniesie ok. 3 proc., czyli nadal konsumpcja będzie się rozpędzać.

- Szacowany poziom inflacji na koniec tego roku, to 3,3 proc., a w przyszłym roku szacujemy, że ta dynamika wyhamuje i inflacja nie powinna przekroczyć 1,8 proc. - mówiła minister rozwoju.

Nie tak źle na tle innych państw

- Wiemy, że mamy do czynienia z sytuacją szczególną. Myślę, że te wyniki nie są o tyle zaskoczeniem, ponieważ po pierwsze w dużej mierze je prezentowaliśmy dwa tygodnie temu. A po drugie, ten kontekst trwającej pandemii, epidemii jest dla nas wszystkich zrozumiały - tłumaczył prezes GUS Dominik Rozkrut.

Jego zdaniem, pomimo tego, że te spadki są dosyć głębokie, to – jak mówił – w przypadku, kiedy byśmy próbowali odnieść w porównaniach między krajami, nie prezentują się tak źle.

- Wydaje się, że tutaj gospodarka nie ucierpiała tak bardzo, jak w wielu, wielu innych krajach Unii Europejskiej. To, że ucierpieć musiała, to jest jakby oczywiste - dodał szef GUS.

Odrabianie strat następuje dosyć szybko

Ekonomiści PKO BP komentując zaprezentowane dzisiaj informacje, napisali, że dane o PKB i jego strukturze pokazują rozmiary strat, jakie poniosła gospodarka w trakcie pandemicznego szoku.

- Z punktu widzenia przyszłych tendencji w gospodarce mają one znaczenie historyczne - uznali.

Jak wskazali analitycy PKO BP, miesięczne dane ze sfery realnej za lipiec pokazują, że odrabianie pandemicznych strat następuje dosyć szybko, w szczególności w przemyśle i w handlu. Dane po lipcu pokazują, że na początku III kwartału dobre wyniki odnotowały konsumpcja prywatna oraz eksport. Lipcowa sprzedaż jest spójna ze wzrostem konsumpcji prywatnej o ok. 1 proc. rok do roku, natomiast wyniki przemysłu sugerują, że eksport odbija w tempie ok. 3-4 proc. rok do roku. Według nich nieco mniej optymistycznie wyglądają wyniki budownictwa, które pogłębiło spadki w lipcu.

Gospodarka wraca do życia

Analitycy Santander Bank Polska ocenili, że przypadku konsumpcji było to największe załamanie w dotychczasowej historii danych kwartalnych (od 1996 r.), w przypadku inwestycji najgłębszy spadek od 2002 r. Dodali, że spadku PKB przyczyniło się też gwałtowne ograniczanie zapasów (wkład do PKB -1,7 pkt proc.).

shutterstock_fabryka-1200.jpg
Rząd stawia na trzy motory w gospodarce: konsumpcję oraz inwestycje - publiczne i prywatne

Z kolei stabilizatorem wzrostu było spożycie publiczne, którego wzrost nawet lekko przyspieszył do 4,8 proc. rok do roku. Pozytywnie na dynamikę PKB oddziaływała też zmiana eksportu netto (dodając 0,8 pkt proc.), co wynikało z faktu, że obroty importu wyhamowały znacznie bardziej niż eksportu (odpowiednio: -17,5 proc. i -14,3 proc. rdr). W sumie popyt krajowy obniżył się o 9,6 proc., najmocniej w historii.


- Dane wskazują, że od czerwca gospodarka wraca do życia i na razie wychodzenie z dołka przebiega dość sprawnie. Dodatkowo skala załamania części sektorów usługowych niedotkniętych największymi ograniczeniami okazała się mniejsza, niż sądziliśmy. W efekcie naszym zdaniem są powody do lekkiej rewizji w górę prognoz wzrostu gospodarczego na ten rok - ocenili eksperci.

W opinii analityków banku w III kwartale dynamika popytu konsumpcyjnego powinna się zacząć odbudowywać, chociaż – jak podkreślili – trudno liczyć na jej szybki powrót do poziomów sprzed epidemii, bo wydatki konsumentów będą ograniczane pogorszeniem sytuacji dochodowej.


PolskieRadio24.pl/IAR/PAP DoS