Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Stanisław Brzeg-Wieluński 14.09.2020

Minister Finansów: nie będziemy zabierali pieniędzy z kieszeni Polaków

Główny czynnik rozwoju naszej gospodarki to konsumpcja. Chcemy, żeby konsumpcja rozwiała gospodarkę, więc nie będziemy zabierali pieniędzy z kieszeni podatników – zapewnił w rozmowie z "Super Expressem" minister finansów Tadeusz Kościński.  

W wywiadzie dla "Super Expressu" Tadeusz Kościński zaznaczył, że resort nie chce wprowadzać nowych podatków.

– To byłaby kontra do tego, co robimy. Główny czynnik rozwoju naszej gospodarki to konsumpcja. Chcemy, żeby konsumpcja rozwiała gospodarkę, więc nie będziemy zabierali pieniędzy z kieszeni podatników – podkreślił minister finansów.


podatki1200.jpg
Podwyższenie limitu przychodów uprawniających do 9-proc. stawki CIT. Przyjęcie projektu jeszcze w tym roku

Nie ma żadnych przesłanek do drugiego lockdownu

Pytany przez gazetę o wizję drugiego lockdownu ocenił, że obecnie pandemia jest pod kontrolą i nie ma żadnych przesłanek oraz powodów do tak radykalnych działań. Zapewnił jednocześnie, że sytuacja epidemiologiczna musiałaby się bardzo zmienić, aby w całym kraju ponownie zostały wprowadzone obostrzenia tego rodzaju i zasięgu jak zastosowane w marcu czy kwietniu.

– Jeżeli minister zdrowia oceni, że potrzebny jest lockdown ze względu na bezpieczeństwo Polaków, to musimy zrobić wszystko, żeby znaleźć na to pieniądze. Jednak teraz, gdy mamy wiedzę, jak zarządzać sytuacją w dobie pandemii, trudno sobie wyobrazić ponowny ogólnokrajowy lockdown. Bardziej skuteczne wydają się miejscowe obostrzenia, żeby zgasić ognisko epidemii – zaznaczył minister Kościński.


kościński pap1200.jpg
Tadeusz Kościński o polskich finansach: są bardzo zdrowe, a wydatki ratują miejsca pracy i wspierają inwestycje

Finanse publiczne są w dobrej kondycji

Dopytywany z kolei o rzecznika małych i średnich przedsiębiorców Adama Abramowicza, który mówił, że w razie ponownego zamknięcia państwa nie będzie stać na rekompensaty odparł, że nie ma obecnie planów ponownego zamknięcia całej gospodarki.

– Oczywiście sytuacja może się zmienić, ale bardziej realne są lokalne obostrzenia. Finanse publiczne są w dobrej kondycji, jeżeli będzie taka potrzeba, będziemy reagować stosownie do okoliczności. Podobnie jak do tej pory – powiedział.

Dodał, że pomocy z PFR nie otrzymywał każdy, kto się zgłaszał.

– Wnioski były weryfikowane na podstawie danych z KAS i ZUS. Obie te instytucje dysponują pokaźnym zakresem informacji, który pozwalał na skonstruowanie przez PFR dość szczelnego sita – podkreślił minister finansów.

 

PolskieRadio24.pl/PAP/DoS