Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 14.09.2020

Eksperci: poszerzenie zakresu składek na ZUS, ale przy obniżce składki

Piotr Soroczyński z Krajowej Izby Gospodarczej i Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG rozmawiali w dzisiejszej audycji "Rządy Pieniądza" o uldze na robotyzację oraz możliwej rewolucji w składkach na ZUS, którymi miałyby zostać objęte nie tylko umowy o pracę, ale również umowy zlecenia w pełnej wysokości a być może także umowy o dzieło.

- Wszystkie rozwiązania dotyczące rynku pracy i tego, jak rozliczane są umowy, należy oglądać z perspektywy tego, co i jak chcemy robić, czy też chcemy wszystko sprowadzić do jednego kanału. Wtedy, nawet gdybyśmy mieli kilka form pracy, to i tak wszystkie obciążenia byłyby takie same. Jestem zwolennikiem tego, żeby utrzymywać pewien stopień podejścia dającego możliwość różnorodności, a to co jest proponowane w tej chwili, idzie w odwrotnym kierunku – mówił Piotr Soroczyński.


Posłuchaj
20:59 rządy błażej.mp3 Piotr Soroczyński z Krajowej Izby Gospodarczej i Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG rozmawiali w audycji "Rządy Pieniądza" o uldze na robotyzację oraz możliwej rewolucji w składkach na ZUS. Błażej Prośniewski oraz Anna Grabowska.

 

Podejście do składek mniej elastyczne i mniej korzystne dla pracowników i pracodawców

Zauważył, że najprawdopodobniej chodzi o ściąganie jak największych danin na rzecz państwa. Likwidowane są formy elastycznego podejścia do pracy, do tego, jakie płaci się podatki i składki. Ocenił, że proponowane jest działanie „ze szkodą dla gospodarki”.

- Dyskusja dotyczy niewielkiego fragmentu naszego systemu emerytalnego. Składki służą bowiem do tego, żebyśmy na emeryturze mieli środki do tego, by mieć z czego żyć, gdy już nie zarobkujemy. To jest trywialne stwierdzenie, ale trzeba o tym pamiętać. System emerytalny nie składa się tylko z ZUS, ale również z OFE, z którymi nie wiadomo co będzie (…). Mamy też III filar. Dlatego powinniśmy na środki na emeryturę spojrzeć globalnie – mówił Adam Ruciński.


robotyzacja free1200.jpg
Ulga na robotyzację. Sposób na niż demograficzny i poprawę konkurencyjności gospodarki i firm

Jego zdaniem można oskładkować wszystkie umowy, ale wtedy składki powinny by niższe.

- Obawiam się natomiast, że jest rozpatrywany wariant najmniej korzystny z punktu widzenia pracowników i pracodawców, czyli wyrównujemy, ale w górę – stwierdził Adam Ruciński.

Czy ulga na robotyzacje przyniesie efekty gospodarcze?

Drugim poruszonym przez gości Rządów Pieniądza tematem była ulga na robotyzację zaproponowana kilka dni temu przez wicepremier Jadwigę Emilewicz.

Przedsiębiorcy mają móc odliczyć od 2021 r. od podstawy opodatkowania dodatkowe 50 proc. kosztów zakupu robotów przemysłowych i ich oprogramowania.

- Wszystkie pomysły, które mają być nastawione na to, żebyśmy jako gospodarka szli w coraz wydajniejsze narzędzia, które pozwolą zwiększyć efektywność pracy, bo prawdopodobnie robotyzację zwolnień u nas nie spowoduje. Ale chodzi o to, żeby formy skorzystania z tego wsparcia nie były trudne, żeby rozwiązanie nie leżało na półce, a korzystających było niewielu - mówił Piotr Soroczyński.

Zaznaczył, że takie rozwiązania jak ulga na roboty to często skomplikowane instrumenty pomocowe i „nie należy spodziewać się, że będzie o nie powszechna walka, w dobrym roku może to być tysiące podmiotów, które się o to pokuszą”.

- Grono firm, które są w stanie skorzystać z robotyzacji, może być liczone co najwyżej w tysiącach – mówił Piotr Soroczyński.

Odnosząc się do planowanego zwiększenia liczby robotów w Polsce z ok. 13 tys. do 35 tys. Adam Ruciński stwierdził, że ulga na roboty „nie przełoży się istotnie na polską gospodarkę, ale na to nie ma prostych recept”.

- Mówimy o załączniku do kolejnego planu, choć plan bazowy nie został jeszcze określony (…). Generalnie jestem zwolennikiem prostych podatków, równych da wszystkich – wyjaśniał Adam Ruciński.


Anna Grabowska, Błażej Prośniewski, jk