Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Kamiński 28.10.2010

Gazowe ultimatum komisarza UE

Komisarz ds. energii Guenther Oettinger stawia sprawę jasno - albo Polska dośle dziś odopowiednie dokumenty, albo zmusi nas do tego prawnie komisarz ds. konkurencji.
Guenther OettingerGuenther Oettingerfot. PAP

Komisarz ds. energii Guenther Oettinger do końca dnia czeka na przesłanie mu umowy operatorskiej ws. zarządzania Jamałem. Ma też żal, że nie będzie go przy podpisaniu umowy na dostawy gazu z Rosjanami - powiedziała eurodeputowana Lena Kolarska-Bobińska (PO).

Polskie zachowanie wokół umowy dziwi

- Komisarz powiedział mi wprost, że do końca dnia czeka na pokazanie mu umowy. Wtedy KE może w trzy godziny sprawdzić istotne jej fragmenty i ją zatwierdzić. Niepokoi go także pośpiech, z jakim ma być podpisane polsko-rosyjskie porozumienie gazowe - powiedziała PAP Kolarska-Bobińska, relacjonując PAP swoją rozmowę z komisarzem.

Jak dodała, komisarz Oettinger ma być w Warszawie 4 listopada. Sądził, że to dobry moment na podpisanie porozumienia polsko-rosyjskiego w jego obecności.

- Czuje się elementem tej sprawy, skoro Polska włączyła KE do negocjacji jako doradcę - powiedziała.

- Budzi zdziwienie w jego gabinecie, że Warszawa nie może poczekać do 4 listopada, by wspólnie to podpisać i już chce podpisać jutro, tylko z Rosją - dodała eurodeputowana.

Podpisanie porozumienia przez wicepremiera Rosji Igora Sieczina oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka ma nastąpić w piątek w Warszawie.

W razie potrzeby UE zmusi Polskę do pokazania dokumentów

- Mam nadzieję, że ta umowa zostanie dziś pokazana, bo te wszystkie kontrowersje związane z jej nieujawnieniem podważają zaufanie i wiarygodność do Polski jako kraju, który tu w Brukseli i Parlamencie Europejskim dąży do europeizacji polityki energetycznej - dodała Kolarska-Bobińska.

Zdaniem eurodeputowanej, "jeśli Polska nie pokaże do końca dnia umowy, tych fragmentów, które interesują Komisję, to może to być rozpatrywane z punktu widzenia unijnego prawa konkurencyjności". Wtedy sprawą zainteresuje się komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia, który może nawet w ciągu dwóch tygodni od podpisania umowy zażądać jej ujawnienia.

- Jeśli będą jakieś przekroczenia, to może zostać otwarta nowa procedura karna - dodała eurodeputowana.

Od tej umowy zależy wiarygodność komisarza UE

Kolarska-Bobińska przekonuje, że sprawa polsko-rosyjskiej umowy gazowej jest dla KE bardzo ważna, zwłaszcza że w przyszłym roku przyjdzie czas na serię gazowych umów innych krajów z Rosją.

- To pierwszy taki przypadek, potem będą inne kraje, ale Polska będzie wzorem pewnego postępowani - wyjaśniła.

Ponadto - zdaniem europoseł - sprawa przesądzi w jakiś sposób o wiarygodności samej Komisji Europejskiej.

- Czy jest skuteczna, czy jest w stanie dążyć do celów, które sobie zakreśliła, czy może coś wymusić. To test dla wiarygodności wspólnej polityki energetycznej i dla wiarygodności komisarza Oettingera - powiedziała.

- A wszystko to dlatego, że Polska poprosiła KE o pomoc. Więc skoro poprosiła, to nie powinna stawiać oporu i narażać Oettingera na utratę wiarygodności i go lekceważyć. Ze strony Polski ładnie by było, jakby podpisywanie nastąpiło w obecności arbitra. Zwłaszcza że nie widać powodów, czemu Polska miałaby nie pokazywać umowy - przekonuje.

KE od kilku dni domaga się od Polski ujawnienia projektu umowy ws. zarządzania polskim odcinkiem Jamału przez Gaz-System. Za brak niezależnego operatora Jamału grozi polskiemu rządowi pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE. Komisja przekonuje, że przesyłając umowę Polska mogłaby tego uniknąć i udowodnić, że Gaz-System jako niezależny operator zagwarantuje wymagany w prawie unijnym dostęp do Jamału stronom trzecim, pełną przejrzystość zarządzania i stawek.

Ponieważ KE nie dostała jeszcze nowej umowy operatorskiej zawartej między spółkami Gaz-System a EuRoPol Gaz, to nie może dać zielonego światła na całe porozumienie międzyrządowe Polska-Rosja i potwierdzić jego zgodności z prawem UE.

tk