Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 08.03.2022

Wielka Brytania walczy z rosyjskimi "brudnymi pieniędzmi". Powstał nowy projekt ustawy

Wielka Brytania przedstawiła w poniedziałek plan rozprawienia się z kwestią "brudnych pieniędzy" Moskwy, w postaci projektu nowych przepisów, które mają przeszkodzić prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi i bliskim mu osobom w wykorzystywaniu Londynu jako swojego zaplecza finansowego.

Opóźniony projekt ustawy o przestępczości gospodarczej pojawia się w momencie, gdy politycy wszystkich partii wzywają rząd do podjęcia większych wysiłków w celu powstrzymania przepływu rosyjskiej gotówki do Londynu, nazywanego przez niektórych "Londongradem", w odpowiedzi na inwazję Putina na Ukrainę.

Zdeterminowani wykorzenić brudne pieniądze

Działacze antykorupcyjni pozytywnie ocenili niektóre środki mające na celu zmuszenie właścicieli nieruchomości do ujawnienia tożsamości. Nowe prawo pokazuje, że rząd jest "zdeterminowany, by wykorzenić brudne pieniądze z naszej gospodarki, a co ważne, by przeszkodzić Putinowi i jego kolesiom", powiedziała parlamentowi minister spraw wewnętrznych Priti Patel.

Duncan Hames, dyrektor ds. polityki w Transparency International UK, powiedział, że najbardziej znaczącym krokiem jest nowy rejestr, który wymaga od anonimowych zagranicznych właścicieli brytyjskich nieruchomości ujawnienia ich tożsamości, aby powstrzymać niektórych przed ukrywaniem się za firmami fasadowymi.

- Pod tym względem jest to naprawdę ambitne i przełomowe rozwiązanie, ale jak w każdym przypadku, nie wystarczy napisać dobre przepisy, trzeba jeszcze zobowiązać się do ich egzekwowania - powiedział.

Londyn od dawna jest głównym miejscem lokowania rosyjskich pieniędzy, a premier Boris Johnson obiecał rozprawić się z tymi, którzy wykorzystują stolicę jako luksusowy plac zabaw, korzystają z drogich hoteli i posyłają swoje dzieci do tutejszych płatnych szkół. Jednak Johnson znalazł się pod ostrzałem za opieszałość w nakładaniu sankcji i zamrażaniu aktywów rosyjskich oligarchów i osób bliskich administracji Putina.

Solidne podstawy prawne

Rząd zaprzecza, jakoby sankcje były nakładane z opóźnieniem, ale twierdzi, że musi się upewnić, iż ma solidne podstawy prawne, aby uzasadnić sankcje wobec poszczególnych osób. Krytycy wskazują jednak na Unię Europejską i Stany Zjednoczone, które działają szybciej. Włoska policja zarekwirowała wille w najbardziej prestiżowych miejscach, takich jak jezioro Como, oraz jachty o wartości 143 milionów euro pięciu wysoko postawionym Rosjanom, podczas gdy Francja zarekwirowała jacht należący do szefa Rosnieftu Igora Sieczina.

Transparency International podała, że nieruchomości o wartości 1,5 miliarda funtów zostały zakupione przez Rosjan oskarżanych o korupcję lub powiązania z Kremlem. Około 830 mln funtów z tej sumy przypadło na inwestycje spółek offshore.
Nowa ustawa wprowadzi Rejestr Podmiotów Zamorskich, ale da anonimowym zagranicznym właścicielom nieruchomości sześć miesięcy na ujawnienie ich prawdziwej tożsamości. Opozycyjna Partia Pracy uznała, że mają oni zbyt dużo czasu na przeniesienie aktywów gdzie indziej. Niektórzy ustawodawcy wezwali rząd do pójścia dalej, prosząc ministrów o zezwolenie na zajęcie brytyjskich aktywów oligarchów podejrzanych o związki z Putinem jeszcze przed nałożeniem sankcji przez władze. Było mało prawdopodobne, by rząd poszedł tak daleko.

Główna opozycyjna siła, Partia Pracy, twierdzi, że rządząca Partia Konserwatywna otrzymała około 1,9 mln funtów od rosyjskich darczyńców od czasu objęcia władzy przez Johnsona. Przedstawiciele Partii Konserwatywnej twierdzą, że partia dokłada należytej staranności w odniesieniu do wszystkich darowizn i przyjmuje tylko te od obywateli brytyjskich.

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib