Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Kamiński 18.01.2011

Rozkład jazdy kolei: nowe zwolnienia

Właściciel torów w Polsce spółka PKP Polskie Linie Kolejowe także zechciał pokazać, że czuje się odpowiedzialny za zamieszanie.
Rozkład jazdy kolei: nowe zwolnieniaSXC

Pięć osób zatrudnionych w spółce PKP Polskie Linie Kolejowe straciło pracę w związku z sytuacją na kolei po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy - poinformował we wtorek w Katowicach prezes tej spółki Zbigniew Szafrański.

Wielkie PKP, wielki chaos

Nowy roczny rozkład jazdy pociągów obowiązuje od 12 grudnia 2010 r. Po jego wprowadzeniu pasażerowie skarżyli się na brak informacji - na dworcach brakowało rozkładów, a te wywieszone miały błędy. Rozkłady dostępne w kasach i internecie różniły się, pasażerów odsyłano na nieistniejące perony (np. nieoddany do użytku peron piąty w Katowicach), popsuła się też internetowa wyszukiwarka połączeń.

Były dwa punkty zapalne. Pierwszy to Katowice. Tu niedograno informacji dla podróżnych. Drugi to linia Warszawa-Gdańsk. Jej papierowy rozkład jazdy zupełnie nie odpowiada faktycznemu - wyjaśniał w Katowicach Szafrański.

Poleciały głowy

Po nagłośnieniu bałaganu w Katowicach, prace stracili dyrektor tamtejszego zakładu linii kolejowych Karol Trzoński, zastępca dyrektora zakładu do spraw eksploatacyjnych, dyrektor oddziału odpowiedzialnego za realizację katowickiej inwestycji oraz kierownik kontraktu bezpośrednio odpowiedzialny za problem na dworcu.

W centrali spółki w Warszawie natomiast - z powodu opóźnienień pociągów w nowym rozkładzie na remontowanej linii Gdańsk-Warszawa - pracę stracił dyrektor Centrum Rozkładów Jazdy. Według Szafrańskiego, równolegle podjęte zostały "decyzje organizacyjne w zakresie konstruowania rozkładu jazdy".

Szefowie też nie mogą czuć się bezpiecznie

Szafrański przyznał, że nie została jeszcze zakończona ocena zarządu spółki, a zatem zmiany kadrowe w PLK nie zostały jeszcze ostatecznie zakończone. "Ministerstwo Infrastruktury dokona oceny zarządu w perspektywie roku 2010 i wtedy zostaną podjęte decyzje kadrowe" - wskazał prezes PLK.

Przypomniał, że PLK nieco różni się od innych spółek z grupy PKP czy samej PKP S.A., ponieważ w nich zarząd powoływany jest i odwoływany przez tzw. walne zgromadzenie akcjonariuszy, czyli np. ministra infrastruktury w stosunku do PKP S.A. W przypadku PLK, jako spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa, jest to rada nadzorcza.

Peron-widmo zmaterializuje się

Odnosząc się do bałaganu na przebudowywanym dworcu w Katowicach Szafrański wskazał, że jeszcze w tym tygodniu PLK ustali z przewoźnikami, które pociągi odprawiane będą z peronu piątego.

Peron też - odnowiony w ostatnich tygodniach dawny peron tzw. starego dworca - położony jest poza obrębem obecnej stacji.

Aby do niego dojść, trzeba m.in. wyjść z terenu dworca i przejść kilkaset metrów przez miasto, pokonując ruchliwe skrzyżowanie.

Prezes obiecuje poprawę

Pytany o ocenę pracy spółki prezes PLK powiedział, że ma swoje wnioski i przedłożył je ministrowi infrastruktury. Przypomniał, że na początku zamieszania na kolei oddał się do jego dyspozycji.

"Podjęliśmy działania, aby takiego zamieszania z rozkładem jazdy nie było i rozumiejąc to, że podróżni w czasie modernizacji linii kolejowej będą mieli utrudnienia w podróży, powinni mieć jednak pełną informację, jak ta podróż będzie się odbywała - tzn. ile będzie pociąg jechał, z którego peronu będzie odprawiany, a przede wszystkim, żeby czas jazdy był realny" - wskazał.

W związku z bałaganem na kolei przed świętami Bożego Narodzenia stanowisko stracił wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt, zastąpił go Andrzej Massel. Po świętach Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy odwołało prezesa PKP Andrzeja Wacha, pełnienie obowiązków prezesa powierzono Marii Wasiak.