Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 14.03.2011

Rybacy wygrali połowicznie

Od soboty polscy armatorzy będą mogli sprzedawać ryby tylko poprzez pięć centrów pierwszej sprzedaży. A ich umowa z koncernem Nord Stream nie budzi zastrzeżeń
Pierr Puvis de Chavannes, Ubogi rybak, 1881. Obraz ten jest jednym z ważnych symboli Ludzi bezdomnych; zostaje przywołany w 1. rodz. powieści, kiedy to Judym, oglądając w Luwrze Wenus z Milo, przypomina sobie kontrastujący z antycznym posągiem wizerunek nędznego rybaka.Pierr Puvis de Chavannes, "Ubogi rybak", 1881. Obraz ten jest jednym z ważnych symboli "Ludzi bezdomnych"; zostaje przywołany w 1. rodz. powieści, kiedy to Judym, oglądając w Luwrze Wenus z Milo, przypomina sobie kontrastujący z antycznym posągiem wizerunek nędznego rybaka. źr. Wikipedia
Posłuchaj
  • Centra są przygotowane na przyjęcie ryb
  • Rozwiązania połowiczne nie są dobre
Czytaj także

Trybunał Konstytucyjny uchylił część ustawy o obrocie rybami, uzna ją za sprzeczną z ustawą zasadniczą.

Zdaniem środowiska rybackiego, ustawa w tym kształcie jest niedopracowana, natomiast resort rolnictwa uważa, że to pierwszy krok do unormowania sytuacji rybaków na Bałtyku. Za pięć dni armatorzy będą mogli sprzedać ryby tylko za pośrednictwem centrów w Helu, Władysławowie, Ustce, Darłowie i Kołobrzegu. Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke podkreśla, że taka organizacja dystrybucji ograniczy działalność pośredników. Rybacy mają tym samym uzyskiwać wyższe ceny, a - zdaniem wiceministra - nie wpłynie to na poziom cen dla konsumentów. Rybacy i przetwórcy uważają jednak, że ustawa ma poważne luki i jest niedopracowana.

Okręgowy Inspektor Rybołówstwa Morskiego w Słupsku Andrzej Krawczuk przyznał, że do ustawy nie ma rozporządzeń, które regulują między innymi kontrolę połowów. Wiceminister Plocke zapowiedział również starania o utrzymanie jeszcze przez co najmniej dwa lata systemu odszkodowań dla tej części rybaków, którzy nie będą prowadzić połowów w systemie tak zwanej "trójpolówki". Oznacza to, że jedna trzecia armatorów otrzymuje pieniądze za postój w portach, a reszta jednostek ma dzięki temu wyższe limity połowowe.

Rząd zapowiada ponad to, że nie będzie ingerował w porozumienia podpisywane przez polskich rybaków z koncernem Nord Stream.

Wiceminister Kazimierz Plocke podkreślił również, że nie budzi jego niepokoju przekazywanie pieniędzy przez Nord Stream organizacjom rybackim. Część środowiska armatorów uważa, że to swego rodzaju łapówka dla dwóch organizacji rybackich za lobbowanie i nakłanianie do podpisywania porozumień z koncernem, budującym gazociąg po dnie Bałtyku.

Wiceminister Plocke podkreślił, że ugody rybaków z Nord Streamem są umowami cywilno-prawnymi, w których polski rząd nie jest stroną. Dodał, że wysokość odszkodowań to indywidualna sprawa każdego armatora. Wiceminister zaznaczył, że podobnie jest z kwestią przekazywania przez Nord Stream pieniędzy na rzecz organizacji rybackich. W opinii Plockego, nie ma tu mowy o nieprawidłowościach. "Jeżeli będziemy mieli takie sygnały, proszę mi wierzyć organy Państwa wkroczą" - dodał wiceminister rolnictwa. Jak w ubiegłym tygodniu ujawniło Radio Gdańsk, dwie organizacje rybackie z Władysławowa otrzymały od Nord Streamu 80 tysięcy euro. Nie sprecyzowano, na co organizacja może wydać te pieniądze. W zamian stowarzyszenia z Władysławowa miały między innymi sporządzić spis armatorów, którzy mogliby otrzymać odszkodowania, a także nadzorować przestrzegania umów z koncernem. Nord Stream proponuje polskim armatorom od trzech do pięciu tysięcy euro na jednostkę. W zamian rybacy zrzekają się wszelkich roszczeń do budującego gazociąg pod dnem Bałtyku koncernu.

PAP/ab