Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Tomasz Kamiński 21.03.2011

Rostowski kontra Balcerowicz. Bitwa o OFE

W bitwie o poparcie lub sprzeciw Polaków wobec nowej reformy emerytalnej walczyli w trakcie telewizyjnej debaty Leszek Balcerowicz i Jacek Rostowski.
Jacek Rostowski i Leszek Balcerowicz podczas debatyJacek Rostowski i Leszek Balcerowicz podczas debatyfot. PAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • Jacek Rostowski uważa, że utrzymywanie OFE to płacenie dwa razy
  • Leszek Balcerowicz broni OFE
  • Jacek Rostowski: subkonta w ZUS niczym się nie różnią od tych w OFE
  • Leszek Balcerowicz: tylko populiści likwidują OFE, np. w Argentynie
  • Jacek Rostowski: nie można porówywać Polski z Argentyną czy Słowacją

W narożniku rządowym stanął Jacek Rostowski, który współtworzy nowe zmiany w systemie OFE. Twierdzi, że dzięki tym propozycjom emerytury Polaków będą bezpieczeniejsze, a budżetowi państwa uda się uniknąć przekroczenia długu powyżej progu bezpieczeństwa 55 proc. PKB.

W narożniku rynków finansowych stanął prof. Leszek Balcerowicz, którego przed startem popierała ponad połowa Polaków - 54 procent uważało, że zmniejszenie składki przekazywanej do OFE będzie niekorzystne dla członków tych funduszy. Ponad połowa badanych jest przekonana, że proponowane zmiany podważają zaufanie do państwa.

Bitwa na słowa

- Wolałbym, aby obrona reformy z 1999 roku nie była konieczna - tymi słowy otworzył debatę Balcerowicz. - Zmiany są przeprowadzane w tempie ekspresowym, z pominięciem zastrzeżeń konstytucjonalistów - zarzucał.

Jego zdaniem rząd używa argumentów i stawia tezy, które nie wytrzymują próby.

- Czy mam dalej, co roku, przekazywać do OFE 1000 zł rocznie na każdą osobę pracującą tylko po to, aby OFE pożyczało je państwu na emerytury, co zwiększa dług kraju? To najbardziej bezsensowny wydatek naszego budżetu. Chcemy skończyć z tym procederem - podsumował pierwszą część Rostowski.

Część reformy z 1999 r. wprowadzająca OFE generuje gigantyczny dług publiczny. Gdybyby pieniądze na emerytury były tylko w ZUS, nie było tak dużego długu publicznego - to, zdaniem ministra Rostowskiego najważniejszy argument przeciw OFE. Leszek Balcerwicz uważa, że zarówno pieniądze Polaków, które są już II filarze (OFE) jak i pierwszym (ZUS) należy pozostawić w spokoju.

Minister finansów zapewnił, że nie chce zamknąć OFE zupełnie. Zaznaczył jednak, że powinny one zająć się głównie inwestowaniem pewnej części składki emerytalnej w akcje, natomiast jej część, która jest tylko gromadzona, powinna być w ZUS. Były szef NBP neguje takie rozwiązanie i uważa, że Rostowski nie opiera się na żadnych badaniach.

Zgodnie z opinią Balcerowicza, gospodarka będzie się lepiej rozwijać, jeśli nasze składki będą w OFE. Te będą bowiem inwestować nasze środki na rynkach kapitałowych. Lepszy stan gospodarki ma zapewnić większą siłę nabywczą naszych emerytur. Jednocześnie Rostowski argumentuje, że przecież OFE 60 proc. naszych składek muszą wkładać w obligacje skarbu państwa. Dodaje, że z tego powodu te pieniądze, które zostaną w OFE, rząd chce przeznaczyć w większej części na akcje. Balcerowicz odpowiedział, że jeśli otwarte fundusze powinny inwewstować w akcje, to nie potrzeba do tego odbierać im składek i oddawać ZUS.

W ostatniej części ekonomiści sięgnęli po argumenty bardziej polityczne. Balcerowicz zarzucił, że głównie populiści likwidowali OFE w krajach takich jak Argentyna czy Słowacja. Z kolei Rostowski przypominał, że w tych państwach systemy emerytalne oparto tylko na OFE, więc ich sytuacja nie może być porównana do polskiej.

Na zamknięcie dyskusji Balcerowicz przekazał ministrowi finansów swoją odpowiedź na jego list. Twierdził, że zaprzecza wszystkim tezom, które Rostowski zawarł w swoim piśmie. Ten z kolei przekazał byłemu szefowi NBP raport z 1999 r. na temat wprowadania OFE, który stwierdzał, że reforma nie ma sensu, jeśli wygenreuje dług publiczny, co ma obecnie miejsce.

Jacek Rostowski - doradzał Narodowemu Bankowi Polskiemu, a także samemu Leszkowi Balcerowiczowi, gdy ten pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów.

Prof. Leszek Balcerowicz - były prezes NBP, koordynator transformacji Polski z gospodarki kontrolowanej do wolnorynkowej.

Na czym polega nowa reforma?

Rząd chce, aby składka odprowadzana z naszych wynagrodzeń do OFE została obniżona z obecnych 7,3 do 2,3 procent. Pozostałe 5 procent ma być zaksięgowane na kontach osobistych w ZUS i wydane na wypłatę świadczeń obecnym emerytom. Od 2017 roku do OFE ma być odprowadzane 3,5 procent składki.


tk