Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 22.03.2011

Balcerowicz wygrywa merytorycznie, Rostowski zaś ciałem

51 proc. ankietowanych uznało, że to argumenty Balcerowicza były bardziej przekonujące, podczas gdy 37,2 proc. jest zdania, że mocniejsze argumenty przytaczał Jacek Rostowski.
Balcerowicz wygrywa merytorycznie, Rostowski zaś ciałem fot. PAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • Bartłomiej Biskup: mało wyjaśniła osobom, o OFE wiedzą niewiele
  • Biskup: minister finansów był bardziej agresywny
Czytaj także

Doktor Sergiusz Trzeciak uważa, że Leszek Balcerowicz wygrał debatę w kwestiach merytorycznych, a Jacek Rostowski prezentował dynamiczną mowę ciała. Specjalista w dziedzinie marketingu politycznego powiedział, że Balcerowicz był bardziej konkretny. Odwoływał się do badań, używał mocnych argumentów na przykład dotyczących zaufania do państwa lub takich, że rząd nie ogranicza wydatków i nie wprowadza konkretnych reform. Doktor Trzeciak uznał, że w kwestii formy Jacek Rostowski był bardziej otwarty niż Leszek Balcerowicz. Zwrócił uwagę, że również zupełnie inne było podejście rozmówców w kwestii dystansu do siebie - z jednej strony Rostowski starał się skrócić dystans mówiąc do Balcerowicza po imieniu, z drugiej strony Balcerowicz zachował dystans zwracając się do Rostowskiego "Panie Ministrze". "Widać było inne podejście rozmówców do tej debaty" - podkreślił Trzeciak.


Doktor Norbert Maliszewski, specjalista w zakresie marketingu politycznego Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że Jacek Rostowski lepiej przedstawił argumenty tym widzom, którzy nie znają się na finansach, a Leszek Balcerowicz bardziej trafiał do tych, którzy znają się na sprawach związanych z ekonomią. Maliszewski powiedział, że biorąc pod uwagę, iż debata była adresowana raczej do szerokiej publiczności, wygrał ją Rostowski, jednak w warstwie merytorycznej, lepiej prezentował się Balcerowicz. Wskazywał na różnego rodzaju słabości w myśleniu rządu, na przykład dlaczego teraz dopiero reformuje się ten system skoro wiadomo, że jest zły lub jeżeli jest przekazywana składka z OFE do ZUS-u, to jednak mimo wszystko bardziej bezpieczne dla emeryta są obligacje niż zapis ewidencyjny w ZUS-ie. Zdaniem Maliszewskiego, przeprowadzenie debaty było ważne, bowiem z badań wynikało, że znaczna część Polaków nie rozumie na czym polegają zmiany proponowane przez rząd i dlaczego są wprowadzane.


Specjalista od budowania wizerunku publicznego Bartłomiej Biskup ocenia, że telewizyjna debata o reformie emerytalnej, została zorganizowana za późno, a jej przebieg nie wyjaśnił Polakom, czego dotyczy spór. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział, że uczestnicy debaty - minister finansów Jacek Rostowski i ekonomista Leszek Balcerowicz nie zdołali wyjaśnić wielu kwestii, które są oczywiste dla ekonomistów, ale nie dla pozostałych telewidzów. Zdaniem Biskupa słabością tej debaty było na przykład to, że nie było możliwości tłumaczenia problemu na wykresach lub tablicach, co mogłoby nadać ich słowom walor obrazu i zwiększyłoby zrozumienie przez odbiorców. Bartłomiej Biskup wskazuje, że stroną bardziej aktywną w rozmowie był minister finansów, ale to nie przesądza o jego przewadze.
Politolog zwraca uwagę, że zorganizowanie debaty w czasie, gdy w Sejmie trwają zaawansowane prace nad reformą emerytalną mija się z celem, ponieważ losy projektu rządowego są przesądzone i nowe prawo wkrótce wejdzie w życie.
Z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii Homo Homini wynika, że Leszek Balcerowicz w sposób bardziej przekonujący prezentował argumenty podczas telewizyjnej debaty, niż Jacek Rostowski.


51 procent ankietowanych uznało, że to argumenty Balcerowicza były bardziej przekonujące, podczas gdy 37,2 procent jest zdania, że mocniejsze argumenty przytaczał Jacek Rostowski. 11,8 procent respondentów nie było pewnych odpowiedzi. Rządowy projekt zakłada, że składka odprowadzana z naszych wynagrodzeń do OFE zostanie obniżona z obecnych 7,3 procent do 2,3 procent. Pozostałe 5 procent ma być zaksięgowane na kontach osobistych w ZUS-ie i wydane na wypłatę świadczeń obecnym emerytom. Od 2017 roku do OFE ma być odprowadzane 3,5 procent składki. Oprócz obcięcia składki do OFE rządowy projekt przewiduje też ulgę podatkową dla dodatkowo oszczędzających na emeryturę, zwiększenie zaangażowania odłożonych składek w inwestycje na giełdzie. Przewiduje również waloryzację składek w oparciu o poziom wzrostu PKB z ostatnich pięciu lat, dziedziczenie składek odłożonych w OFE i całkowity zakaz akwizycji dla funduszy.

Więcej o zmianach w OFE w raporcie specjalnym

IAR/ab