Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Kamiński 04.07.2011

Niemcy szukają sposobów, aby ściągnąć Polaków do pracy

Polacy nie kwapią się do emigracji za pracą do Niemiec. Tam jednak przedsiębiorcom ciągle brakuje rąk do pracy. Dlatego zaczęli obniżać wymagania. Nie trzeba na przykład już przy każdym stanowisku znać niemieckiego.
Od dodatkowych umów zleceń też są pobierane składki.Od dodatkowych umów zleceń też są pobierane składki.Glow Images/East News

Oprócz łagodniejszych oczekiwań językowych, za Odrą zaczęto oferować większe płace, opłatę noclegów i szkoleń, donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Ma to na celu zachęcenie większej liczby Polaków do przyjazdu i podejmowania za Odrą zatrudnienia. 1 maja skończył się unijny okres przejściowy na ograniczenia w dostępie do Niemieckiego rynku pracy dla obywateli krajów nowej UE. Jednak od tamtego czasu liczba emigrantów zarobkowych z Polski wybierających zachodniego sąsiada sięgnęła zaledwie 30 tysięcy.

Niemiecka Izba Przemysłu i Handlu liczy, że taki poziom imigracji zarobkowej do tego kraju nie spełnia potrzeb jego gospodarki. Ocenia, że nie uda się utrzymać wzrostu PKB na poziomie 3,5 procent, jeśli tamtejsze przedsiębiorstwa nie zdołają przyjąć 300-400 tysięcy nowych pracowników. Aż 70 procent firm w Niemczech nie może znaleźć odpowiedniej liczby ludzi do pracy. Szuka się inżynierów, programistów, monterów urządzeń elektrycznych. Największe zapotrzebowanie jest na pracowników produkcyjnych oraz opiekunów dzieci i starszych. Kandydaci na te stanowiska mogą najczęściej liczyć na łagodniejsze oczekiwania.

tk