Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Kamiński 04.08.2011

Mocny jen szkodzi Japonii, Tokio interweniuje

Gracze giełdowi uciekają ze swoimi pieniędzmi w bezpieczne inwestycje - franka, złoto i właśnie jena, który się umacnia. Tracą na tym japońscy eksporterzy, więc bank centralny zainterweniował.
Mocny jen szkodzi Japonii, Tokio interweniujefot. SXC

Japonia jest gospodarką głównie eksportową. Dlatego opłaca się jej mieć słabą walutę. Dzięki temu więcej zarabia ze sprzedaży produktów, które wysyła zagranicę. Jednak turbulencje rynkowe powodują, że inwestorzy lokują swoje pieniądze w uznawanych za bezpieczne frankach, złocie i jenach. Dlatego też ciągle drożeją. Szwajcarski bank centralny w środę zareagowała na zbyt mocną walutę swojego kraju i zapowiedział obcięcie stóp procentowych oraz zwiększenie ilości franków. Tokio we czwartek podjęło decyzję o interwencji, także po to aby osłabyć swą walutę.

Bank Japonii obniża wartość krajowej waluty - jena. Działania mają na celu ochronę narodowej gospodarki. Rząd i bank centralny sprzedają jeny na międzynarodowych rynkach. To prowadzi do spadku wartości waluty. Wcześniej za amerykańskiego dolara płacono 77 jenów. Teraz - po interwencji 79 jenów. Bank Japonii zapowiada kolejne tego typu działania. Zbyt silny jen jest niekorzystny dla eksportu, a Japończycy nie dość, że borykają się ze stagnacją gospodarczą, to jeszcze potrzebują pieniędzy na odbudowę kraju po marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami.

W ciągu ostatnich tygodni jen nieco zdrożał, bo inwestorzy odwracali się od ryzykownego dolara i kupowali bezpieczniejszą walutę, w tym jeny. Zdaniem analityków, akcja japońskich władz nie będzie miała większego wpływu na rozwój gospodarczy, ale może odstraszyć inwestorów od walutowych spekulacji.

tk