Kosiniak-Kamysz wystąpił do Ministerstwa Finansów o uruchomienie pieniędzy, które mają dać szansę na aktywizację zawodową 80 tys. osób. Chodzi głównie o ich dokształcanie. Zdaniem ministra lepiej wydać te pieniądze na aktywne formy walki z bezrobociem, niż na zasiłki.
Tymczasem pracodawcy, którzy także wpłacają składki do Fundusz Pracy, chcą lepszego wykorzystywania tych pieniędzy. - Nie jest sztuką szkolić, ale wyszkolić. Dlatego trzeba najpierw dobrze poznać dany rynek pracy i dopasować do niego działania - mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.
Pracodawcy chcą, żeby te pieniądze były wyodrębnione z ogólnego budżetu tak, by m.in. wpłacający składki do Funduszu Pracy mieli większą kontrolę nad ich wydawaniem. Decyzję o uruchomieniu 500 mln zł minister finansów ma podjąć w ciągu dwóch - trzech tygodni.
Więcej w materiale Sylwii Zadrożnej.
ei