Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 09.08.2012

Polacy boją się o przyszłość, nie pożyczają

Już drugi kwartał z rzędu mniej obawiamy się bezrobocia, a sytuację własnego gospodarstwa domowego oceniamy jako niezłą, jednak uważnie słuchamy złych wieści ze świata.
Rodzina z dziećmiRodzina z dziećmiGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Dyrektor Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce Andrzej Roter (IAR)
Czytaj także

Takie wnioski płyną z ostatnich badań rynku konsumenckiego.

Dlatego raczej nie planujemy sfinansowania z pomocą banków budowy albo remontu domu czy mieszkania. Czekamy na to, co będzie.

Współautor analizy Sławomir Dudek przewiduje utrzymanie się tej tendencji w najbliższych miesiącach. Sprzyja jej postawa banków, które zaostrzyły kryteria.

Obecnie już tylko 60 procent gospodarstw domowych myśli o wzięciu kredytu budowlano-remontowego, przed kryzysem było to aż 90 procent. W przypadku planów kupna samochodu analogiczny wskaźnik zmalał z 65 do 40 procent. To dane raportu Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Odsetek gospodarstw domowych, które nie mają problemów z obsługą zobowiązań czy to wobec banków, czy z regulowaniem bieżących płatności - według tej samej analizy - utrzymuje się na stabilnym poziomie. W ostatnim kwartale wyniki badań w tym zakresie są nawet lepsze, czyli nasz optymizm rośnie. Według współautora raportu "Consumer Finance", dyrektora Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce Andrzeja Rotera, obawiamy się nagłego załamania w gospodarce. Dlatego ograniczamy inwestycje. Pytany, dlaczego w takim razie Polacy tak często decydują się na korzystanie z ryzykownych usług nielicencjonowanych instytucji finansowych, Andrzej Roter ocenia, że jest to prawdopodobny skutek "rekomendacji T" Komisji Nadzoru Finansowego. Określa ona proporcję raty kredytu do dochodu netto na maksimum 50 procent.

Coraz częściej analitycy sugerują odejście, wobec części zainteresowanych kredytem, od tak restrykcyjnego kryterium. Wyjaśniają, że licencjonowany bank nie udzieli pożyczki biedniejszemu gospodarstwu domowemu na przykład na pilne kupno pralki, gdy zepsuła się stara. Pralkę jednak trzeba kupić. Na rynku kredytowo-pożyczkowym, od dwóch lat rozrasta się więc szara strefa. Tam pieniądze zawsze uda się pożyczyć. Niektórzy eksperci rynku oceniają, że bezpieczna relacja raty do dochodu netto, w przypadku krótkoterminowych pożyczek konsumenckich, mogłaby sięgnąć nawet 70 procent.