Spór dotyczy wielkości tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki.
Przez 24 godziny z kopalń należących do spółki nie wyjedzie ani tona węgla. Górnicy podkreślają, że zdecydowali się na strajk, by bronić tego, co im się należy. Zwracają uwagę, że w tym roku nie dostali podwyżek płac.
We wszystkich kopalniach spółki strajk wygląda tak samo: Górnicy przyjeżdżają do zakładu, gromadzą się przed cechownią i nie podejmują pracy. Komitet strajkowy wyznacza jedynie tych, których praca jest niezbędna do zachowania bezpieczeństwa i utrzymania kopalni w dobrym stanie.
Przedstawiciele Spółki oceniają, że protest będzie kosztował przedsiębiorstwo kilkanaście milionów złotych. Podczas rozmów ostatniej szansy zarząd spółki zaproponował górnikom między innymi wzrost wynagrodzeń o 3 % i jednorazową premię wysokości tysiąca złotych. Stosowanie nowych umów o pracę i przyjmowanie pracowników zostałoby natomiast zawieszone na 3 miesiące. W tym czasie strony miałyby wypracować nowy sposób zatrudniania. Na takie warunki nie zgodzili się jednak związkowcy.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg