Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 21.01.2013

W całej Polsce badają mleko. Czy nie zatrute?

Do 8 firm w kraju trafiło 10 ton zanieczyszczonego mleka w proszku ze Szczekocin - poinformował w poniedziałek rzecznik GIS Jan Bondar.
Produkcja czekoladyProdukcja czekoladyWikipedia/CC/Sanjay Acharya

W firmach tych trwają kontrole. Nie wiadomo, jaka substancja była w składzie mleka. Ustala to prokuratura.

Różowa substancja

16 stycznia w mleku w proszku używanym do produkcji wyrobów spożywczych pracownik zakładu "Magnolia" w Lubusku znalazł różowy granulat - prawdopodobnie trutkę na gryzonie. Dwa dni później śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Żarach (Lubuskie); ma je przejąć Prokuratura Rejonowa w Myszkowie na Śląsku, na której terenie znajduje się producent mleka - spółdzielnia mleczarska "Rokitnianka" w Szczekocinach.

W szczekocińskiej mleczarni był już prokurator z Myszkowa. Zabezpieczone zostały próbki mleka oraz dokumentacja dot. kontrahentów spółdzielni - powiedział Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Na miejscu wstępnie przebadano dwa worki z podejrzanej partii mleka (zostały one zwrócone spółdzielni w ramach reklamacji, prawdopodobnie chodziło o uszkodzone opakowanie). "Mleko z tych worków przesiano i nie zauważono żadnych podejrzanych substancji" - powiedział prokurator.

Z zabezpieczonych w spółdzielni dokumentów wynika, że cała podejrzana partia mleka trafiła do firmy pośredniczącej z Włocławka, która sprzedawała je później finalnym odbiorcom. Według Ozimka wszyscy odbiorcy zostali już poinformowani, że trafiło do nich mleko z tej partii.

"Mleko w proszku z podejrzanej partii wyprodukowane w mleczarni w Szczekocinach za pośrednictwem jednej z firm trafiło do spółki Magnolia i siedmiu innych odbiorców w kilku województwach. Trwają tam obecnie kontrole" - powiedział rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar.
W firmie Magnolia poinformowano, że zakład zakupił 3 tony mleka, co do którego jest podejrzenie skażenia i wszystkie wyprodukowane z jego użyciem wyroby są wycofywane ze sprzedaży. Firma podkreśla, że potencjalne zagrożenie wiążą się jedynie z tymi partiami słodyczy, o których informuje Główny Inspektor Sanitarny na swojej stronie internetowej, a wszystkie pozostałe wyroby wyprodukowane przez spółkę są całkowicie bezpieczne.

Zagrożenie raczej niewielkie?

Wcześniej Śledczy z Żar ustalili, że zanieczyszczone mleko pochodziło z dostawy z 6 listopada 2012 r. w ilości 1000 kg - 40 worków po 25 kg każdy. Organa ścigania w dalszym ciągu ustalają źródło pochodzenia zanieczyszczenia i miejsce jego powstania.

Zdaniem specjalistów, jeśli okaże się, że w mleku była trutka na szczury, to jej ilość nie powinna stanowić zagrożenia dla ludzi.

W sobotę Główny Inspektor Sanitarny podał, że słodycze firmy Magnolia wyprodukowane po 22 listopada 2012 r. należy zwrócić w miejsce zakupu lub natychmiast wyrzucić. Były one dystrybuowane na terenie Polski, a także eksportowane do Czech, Słowacji, Niemiec i na Łotwę. Informacja o zagrożeniu została wysłana do Komisji Europejskiej, w ramach europejskiego systemu wczesnego ostrzegania RASFF (Rapid Alert System for Food and Feed).

Spółdzielnia powstała w czasie wojny
Spółdzielnia "Rokitnianka" powstała w 1941 roku we wsi Rokitno, stąd jej dzisiejsza nazwa. W 1946 r. siedzibę spółdzielni przeniesiono do Szczekocin, w 1959 roku rozpoczęto budowę nowoczesnego zakładu, który uruchomiono w 1963 r., mieści się on na przedmieściach Szczekocin. Spółdzielnia skupuje mleko od 2,4 tys. producentów z czterech powiatów: zawierciańskiego, włoszczowskiego, częstochowskiego i jędrzejowskiego. Rocznie skupuje i przerabia 26-28 mln litrów mleka.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>