Logo Polskiego Radia
IAR
Petar Petrovic 21.02.2013

Zwolnienia w LOT. Związkowcy nie są przeciwni, ale...

Przewodniczący "Solidarności" LOT Stefan Malczewski powiedział, że rozumie decyzję o potrzebie zwolnień, ale muszą być one przeprowadzone na "rozsądnych zasadach”.

W środę prezes firmy Sebastian Mikosz mówił w radiowej Jedynce, że trwają w tej sprawie negocjacje, ale plan zwolnienia 700 osób spółka zgłosiła już do urzędu pracy.

Stefan Malczewski wyjaśniał, że propozycje prezesa Mikosza są nie do zaakceptowania. Zarazem związkowiec dodał, że związki zawodowe są gotowe do restrukturyzacji ale w uzasadnionych granicach. Jak tłumaczył, najpierw musi zostać przedstawiona nowa siatka połączeń ile będzie samolotów. Wtedy będzie wiadomo, ilu będzie potrzebnych pilotów i personelu pokładowego. - Na razie - wyjaśniał Stefan Malczewski - nie wiadomo jak będzie wyglądała siatka połączeń, więc nie można dyskutować o liczbie zwolnionych.

Również wiceminister skarbu Rafał Baniak nie jest jeszcze pewny, ile osób straci pracę w LOcie. Wyjaśniał, że szczegóły będą uzależnione od modelu biznesowego jaki przyjmie zarząd LOTu.

Ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski uważa, że zwolnienia w LOcie muszą zostać przeprowadzone, jednak niepokojące są informacje o ich proporcjach. Zdaniem Furgalskiego, przedstawione plany zakładają, że tyle samo osób ma pracować jako personel pokładowy i tle samo, 800 osób, ma być zatrudnionych w administracji. Ekspert uważa, że "ten narzut administracyjny jest wciąż pod jakąś nie do końca uzasadnioną ochroną".

Prezes LOT-u uzasadniając zwolnienia wyjaśniał, że firma ma być docelowo gotowa do prywatyzacji. To- w jego opinii- oznacza konieczność pozbycia się zbędnego zadłużenia. Według danych Ministerstwa Skarbu, w ubiegłym roku straty firmy wyniosły 157 milionów złotych.

pp/IAR

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

tagi: LOT