Logo Polskiego Radia
IAR
Petar Petrovic 09.03.2013

Wzrasta bezrobocie. Przedsiębiorcy boją się zatrudniać

- Nowe miejsca pracy mogłyby powstawać wówczas, gdyby radykalnie zmniejszone zostały koszty pracy i przepisy prawa pracy - ocenia ekonomista Robert Gwiazdowski.
Wzrasta bezrobocie. Przedsiębiorcy boją się zatrudniaćGlow Images/East News

Jego zdaniem przedsiębiorstwa nie będą tworzyć nowych miejsc pracy tak długo, jak długo nie nastąpi odbicie gospodarki światowej.

W tej chwili bezrobocie jest na poziomie 14,4 procent. W porównaniu ze styczniem liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła o 0,2 procent.

Robert Gwiazdowski dodaje, że w sytuacji niepewności nikt nie podejmuje ryzyka przyjmowania nowych osób. - Dzisiaj zatrudnienie pracownika obarczone jest wysokimi kosztami chociażby składek ubezpieczeniowych. Zatrudnianiu nie sprzyja także prawo pracy, chociażby termin wypowiedzenia umowy. Pracodawca nie wie, co będzie za miesiąc i woli nie ryzykować - podkreśla Robert Gwiazdowski.

Poselski projekt w sprawie zmian w kodeksie pracy przewiduje dodatkowo niższe stawki za nadgodziny oraz wydłużenie terminu, w którym można oddawać pracownikom czas wolny w zamian za ponadwymiarową pracę.

Monika Zakrzewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan podkreślała, że właśnie takie rozwiązania pozwoliłyby przedsiębiorcom zatrudniać nowe osoby. Dodała, że przedsiębiorcy od dawna mówią, że powinna być zmieniona definicja doby pracowniczej czy stawki za nadgodziny. - Nowe rozwiązania przyciągnęłyby też do Polski zagranicznych inwestorów, przez co bylibyśmy bardziej konkurencyjni w stosunku do innych państw europejskich – zaznaczyła.

Pracownicy jednak bardzo negatywnie oceniają propozycje zmian w kodeksie pracy. - Nie przekonuje nas argumentacja, że uelastycznianie czasu pracy przyczyni się do tworzenia nowych miejsc zatrudnienia - mówi wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski. Dodaje, że zaproponowane metody walki z kryzysem nigdzie w Europie ani w Ameryce nie przyniosły pożądanych rezultatów.

Według Andrzeja Radzikowskiego powinno się przede wszystkim podnieść wynagrodzenia. Ludzie by więcej kupowali a firmy więcej produkowały i potrzebowały zatrudniać więcej osób. - Poza tym zamiast wydłużać pracownikom czas pracy poprzez zwiększenie liczby godzin nadliczbowych, sensowniejsze by było przyjęcie zasady dzielenia się pracą. Wówczas zatrudnienie znalazłoby więcej ludzi - twierdzi Radzikowski.

pp/IAR