Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 11.06.2013

Premier: państwo nie sięgnie po pieniądze Polaków w OFE

Premier Donald Tusk otrzymał przygotowany przez ministrów pracy i finansów raport o funkcjonowaniu OFE. Powiedział, że dotychczasowe osiągnięcia OFE są nie do zaakceptowania.
Donald TuskDonald TuskPAP/EPA/JOAO RELVAS

Premier podkreślił, że nie ma w nim mowy o tym, aby państwo miało sięgać po pieniądze, które Polacy odkładali w OFE.
- Dostałem kilka dni temu na stół raport, jaki przygotowali ministrowie pracy i finansów na temat OFE. To jest raport, do którego nas zobowiązuje prawo, czyli przegląd tego, jak OFE do tej pory funkcjonowało. Ten raport będzie niedługo dostępny także szerokiej publiczności i z niego będą wynikały także rekomendacje, co dalej robić z OFE - powiedział premier w poniedziałek w programie TVP2 "Tomasz Lis. Na żywo" pytany, czy "skok na OFE to sposób na zasypanie dziury budżetowej".
Jak podkreślił, "nie mam mowy o tym, żeby państwo sięgnęło po pieniądze, które Polacy odkładali w OFE". - To są pieniądze, które mają być w przyszłości gwarancją dobrej emerytury. Nie mam mowy o tym, żeby te pieniądze zabrać komukolwiek - oświadczył premier.

"Dotychczasowe osiągnięcia OFE nie do zaakceptowania"
Jak zaznaczył, w raporcie jest natomiast mowa "na przykład o dobrowolności" odkładania pieniędzy na emeryturę poprzez OFE. - Dzisiaj najważniejszą dla nas kwestią jest, aby Polak dysponujący swoimi pieniędzmi naprawdę wiedział, że to jest jego decyzja, w jaki sposób chce oszczędzać na emeryturę - powiedział szef rządu.
Zaznaczył, że nie jest doktrynalnym przeciwnikiem OFE. - To nie jest tak, że nagle wpadliśmy w jakąś obsesję i chcemy komuś dokuczyć. Ja tylko widzę, że dotychczasowe osiągnięcia OFE, w tym poziom emerytury, jaki oni gwarantują, w porównaniu do tego, ile pieniędzmi zarobili, jest - delikatnie mówiąc - nie do zaakceptowania - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że dla rządu jest kluczowe, aby prawo do dysponowania własnymi pieniędzmi stało się faktyczne. - Chciałbym, żeby te realne pieniądze były rzeczywiście w dyspozycji przyszłego emeryta, a niekoniecznie kilku bardzo zacnych i bardzo bogatych instytucji finansowych i tutaj będę nieugięty - dodał szef rządu.

PAP/agkm