- Projekt ma pozwolić rodzinom, które nie mają, w klasycznym rozumieniu, zdolności kredytowej stworzyć warunki do zbudowania własnego domu i spłacania go dzięki oszczędnościom - mówi Andrzej Malinowski, prezydent pracodawców RP. Jak dodaje prezes Banku Ochrony Środowiska Mariusz Klimczak w ciągu 5 lat ma powstać 100 tys. domów wyposażonych w pompę ciepła, nowoczesną instalację solarną na dachu, nowoczesny sprzęt AGD. - Sercem projektu jest przydomowa elektrownia zasilana energią słoneczną. To ona produkuje prąd na domowe potrzeby, co jest źródłem oszczędności, a nadwyżki jej będzie można sprzedać, o ile regulujący to projekt wejdzie w życie - wyjaśnia Mariusz Klimczak.
Jak zapewnia Andrzej Malinowski korzyści z powstania SAMOspłacających się domów jest wiele, to nie tylko możliwość realizacji marzeń o własnym domu dla wielu rodzin, ale także przynajmniej 50 tys. domowych miejsc pracy.
Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości, uważa że to propozycja ciekawa, ale są też czynniki ryzyka, na które trzeba zwrócić uwagę. Kosz domu w najprostszym wykonaniu wynosi około 560 tys., z czego połowa to koszty samego domu, a reszta ceny to wydatki na budowę elektrowni. - Czyli kredyt, który weźmiemy musimy wziąć dwa razy większy, co za tym idzie, koszty obsługi kredytu też będą większe. Dzięki elektrowni i nadwyżkom energii będziemy mieli fundusze na spłatę kolejnych rat, o ile ceny energii będą dla nas korzystne, a stopy procentowe nie wzrosną.
Zapraszamy do wysłuchania materiału przygotowanego przez Kubę Witkowskiego
Porannego pasma "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do soboty między godziną 6.00 a 9.00.