Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Kamiński 08.09.2010

Płaca była za niska, nie pomógł nawet Sąd Najwyższy

Prokuratory Krajowy kwestionując podstawę swojego wynagrodzenia zgłosił się do niewłaściwego sądu.
Płaca była za niska, nie pomógł nawet Sąd Najwyższyfot. EastNews

Sąd Najwyższy zdecydował w środę, że były Prokurator Krajowy Edward Zalewski nie może odwoływać się w sprawie wysokości wynagrodzenia, jakie ustalił mu Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Ma prawo złożyć pozew do sądu pracy. Nie wiadomo, czy tak uczyni.

Pochodzący z Wrocławia Zalewski od marca 2009 r. przez rok był szefem Prokuratury Krajowej, która została zlikwidowana 31 marca tego roku. W jej miejsce powstała Prokuratura Generalna, oddzielona i niezależna od Ministerstwa Sprawiedliwości.

Zaczęło się od konkurencji o stanowisko

Zalewski kandydował na funkcję Prokuratora Generalnego i był jednym z dwóch konkurentów do tego stanowiska, wyłonionych przez Krajową Radę Sądownictwa. Prezydent Lech Kaczyński 7 stycznia powołał na tę funkcję jego kontrkandydata Andrzeja Seremeta, który objął funkcję z końcem marca. To on dobrał sobie współpracowników i skompletował skład Prokuratury Generalnej z prokuratorów Prokuratury Krajowej i prokuratur niższych szczebli.

53-letni Zalewski nie był zainteresowany pozostaniem w nowej Prokuraturze Generalnej. W tej sytuacji, zgodnie z przepisami, wybrał możliwość przejścia w przyśpieszony stan spoczynku. Seremet ustalił jego wynagrodzenie dla prokuratora Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku - na 15 tys. zł. Na tę sumę składa się uposażenie zasadnicze z 20-procentowym dodatkiem za wysługę lat.

Za mała podstawa wynagrodzenia

Były Prokurator Krajowy chciał, by do podstawy uposażenia wliczać także jego dodatek funkcyjny, jaki pobierał z racji pełnienia funkcji szefa Prokuratury Krajowej. Mogłoby to zwiększyć jego uposażenie o kolejne 3 tys. zł. Zaskarżył więc decyzję Seremeta do Sądu Najwyższego, który zbadał sprawę w środę.

SN uznał wniosek Zalewskiego za niedopuszczalny prawnie i go odrzucił. Według SN, w takich sprawach możliwy jest jedynie pozew do sądu pracy i dochodzenie swych roszczeń w tym trybie. Nie wiadomo, czy Zalewski się na to zdecyduje - w środę nie było go w sądzie.

tk, PAP