Logo Polskiego Radia
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 24.09.2015

Frankowicze nie dają za wygraną

Sąd Apelacyjny w Warszawie zezwolił frankowiczom na złożenie pozwu zbiorowego przeciwko Bankowi Millennium.

Wcześniej, ten sam sąd dał szansę kredytobiorcom na kontynuowanie sporu z Getin Bankiem. Nastroje studzi jednak opinia Rzecznika Generalnego Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, mówiąca o tym, że kredyty walutowe to nie instrument finansowy.

Wracając do punktu wyjścia

Decyzja sądu w sprawie frankowicze vs. Getin Bank – w ocenie Mariusza Korpalskiego, radcy prawnego z kancelarii Komarnicka Korpalski - to połowiczny sukces.

- Sąd apelacyjny powiedział, że sąd okręgowy ma sprawie ponownie się przyjrzeć, wiec nie jesteśmy jeszcze dopuszczeni do pozwu. Ale poprzednie postanowienie zostało uchylone, więc tak jakby wcześniejszego rozstrzygnięcia nie było – mówi ekspert.

Niewiążąca opinia

Postanowienie warszawskiego sądu zbiegło się w czasie z orzeczeniem Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który, badając sprawę klientów banku Banif Plus, doszedł do wniosku, że kredyty frankowe nie zawierają komponentu inwestycyjnego, a zatem nie są instrumentami finansowymi.

̶ To jest jedynie opinia. W polskim prawie nie mamy takiej instytucji. Zasadniczo musimy czekać na wyrok lub postanowienie Trybunału. Ten przyjmie tę sprawę i się odniesie do kwestii, czy jest to instrument finansowy, gdzie obowiązki informacyjne banku są większe niż przy kredycie. Albo powie, że w ogóle się tym nie zajmie, bo pytanie jest zbyt ogólnie lub niejasno sformułowane – wyjaśnia mec. Korpalski.

Wyrok Trybunału w Luksemburgu może jedynie pomóc

To ostanie rozwiązanie rekomendował Trybunałowi rzecznik. Jeśli tak się stanie, to czy będzie miało to istotny wpływ na losy polskich frankowiczów? W przypadku klientów Getin Banki - nie.

̶ Jeśli chodzi o naszą argumentację ,to myśmy się nie zajmowali kwestią czy jest to instrument finansowy, czy nie. Nasze pozwy sprowadzają się do twierdzenia, że bank dowolnie ustalał kurs wymiany. Natomiast kwestia ponoszenia przez klienta ryzyka walutowego i braku informacji o tym ryzyku pojawia się w tle. Tzn. gdyby nawet Trybunał powiedział, że bank nie miał obowiązków informacyjnych typowych dla instrumentów finansowych, to i tak szanse na wygraną przed polskim sądem byłyby duże. Natomiast gdyby ETS powiedział – na co wiele osób liczy - że był to instrument finansowy, wygrać byłoby jeszcze prościej – twierdzi Korpalski.

Czekając na pierwsze rozstrzygnięcia merytoryczne

O realnych szansach na wygraną dziś jednak trudno mówić, bo do tej pory żaden sąd w Polsce wiążąco i merytorycznie na temat kredytów frankowych się nie wypowiedział, w przeciwieństwie np. do Rumunii, Grecji, czy Hiszpanii, gdzie mamy przypadki wyroków w tej sprawie.

̶ W Polsce sądy miały okazję zajmować się tymi sprawami na razie jedynie formalnie, tzn. przyjmowały do rozpoznawania pozwy, ustalały czy można to robić w pozwie grupowym, czy nie. Cały czas czekamy na pierwsze rozstrzygnięcie merytoryczne – dodaje prawnik.

Błażej Prośniewski