Logo Polskiego Radia
PAP
Jarosław Krawędkowski 19.04.2017

Frankowicze chcą wiedzieć, ile kosztuje ich problem

Stowarzyszenie "Stop Bankowemu Bezprawiu" oczekuje, że w czwartek sejmowa podkomisja poprze ich pomysł stworzenia raportu na temat kosztów społecznych i gospodarczych tzw. kredytów frankowych - zapowiada prezes SBB Arkadiusz Szcześniak.

W czwartek zbiera się sejmowa podkomisja, zajmująca się trzema projektami ustaw, dotyczącymi frankowiczów. W lutym podkomisja poprosiła KNF o wyliczenie skutków tych trzech dokumentów.

Te wyliczenia są już znane i podkomisja ma się do nich ustosunkować. Tymczasem grupujące frankowiczów Stowarzyszenie "Stop Bankowemu Bezprawiu" wystąpiło do podkomisji o poparcie pomysłu powołania zespołu, który dokona analizy skutków społecznych i gospodarczych walutowych kredytów mieszkaniowych.

Prezes SBB Arkadiusz Szcześniak powiedział PAP, że chodziłoby np. o wyliczenie "kosztów likwidacji ok. 170 tys. umów przez banki", a także kosztów społecznych i gospodarczych "samobójstw, upadłości konsumenckich i bankructwa wielu rodzin". Raport taki, według SBB, mógłby przygotować np. rządowy zespół międzyresortowy, o którego powołanie sejmowa podkomisja mogłaby wnioskować.

"Podkomisja nie powinna dokonywać wyboru projektu, którym będzie się zajmować, bez zapoznania się z takim raportem. Same informacje KNF to dane niepełne" - mówi PAP Szcześniak.

Na początku kwietnia ujawniono, że KNF wyliczyła koszt wejścia w życie projektu PO na 11,1 mld zł, a projektu klubu Kukiz'15 na 52,8 mld zł. Projekt prezydencki miałby z kolei kosztować 9,1 mld zł.

Projekt ten przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Ustawa ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 r. do wejścia w życie "ustawy antyspreadowej" (26 sierpnia 2011 r.). Dotyczyć ma konsumentów, a także tych osób prowadzących działalność gospodarczą, które nie dokonywały odpisów podatkowych w związku z kredytami.

Według dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli rządu i NBP, właśnie prezydencki projekt ma największe szanse na poparcie przez większość parlamentarną.

Projekt PO zakłada, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. we frankach. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miałby umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

Z kolei złożony przez klub Kukiz'15 projekt ustawy stanowi, że kredyty w złotówkach i kredyty denominowane w obcych walutach zostaną zrównane, co ma oznaczać potraktowanie kredytów frankowych tak, jakby od początku były kredytami w złotych. Ten projekt najmocniej popiera środowisko frankowiczów.

PAP, jk